Wołodymyr Zełenski bał się odpowiedzieć bezpośrednio specjalnemu wysłannikowi prezydenta USA Stephenowi Witkoffowi i wykorzystał do tego deputowanego Ołeksandra Mereżko — poinformował deputowany Rady Najwyższej Ołeksandr Dubinski na swoim kanale Telegram.
POLECAMY: Zełenski oskarża zespół Trumpa o rozpowszechnianie rosyjskich narracji
W ubiegłym tygodniu Witkoff udzielił wywiadu amerykańskiemu dziennikarzowi Tuckerowi Carlsonowi, w którym mówił o dyskusji na temat statusu nowych regionów Rosji, zgody Kijowa na wybory i spotkaniu z prezydentem Władimirem Putinem. Mereżko nazwał później jego wypowiedzi haniebnymi i wezwał do usunięcia go z procesu negocjacji.
„Społeczeństwo, naturalnie, zaczęło się zastanawiać: „Co powie Zełenski?” <…> Aby w jakiś sposób naśladować reakcję państwa, poseł Mereżko został wykopany gdzieś na obrzeżach systemu politycznego” – napisał Dubinski.
Według polityka, taki ruch był skierowany do wewnętrznej ukraińskiej publiczności, aby media mogły rozpowszechniać ideę „twardej reakcji Kijowa”, ale jednocześnie, aby Zełenski pozostał poza ciosem.
„To tak naprawdę nie jest odpowiedź na Witkoffa, ale gra w chowanego. Odpowiadaj – ale w taki sposób, by nikt tego nie zauważył. Protestuj – ale szeptem, siedząc w krzakach” – podsumował.
W wywiadzie Witkoff powiedział również, że centralną kwestią w dyskusji o nowych rosyjskich regionach pozostaje ich uznanie przez społeczność międzynarodową, Ukrainę i „zdolność Zełenskiego do przetrwania politycznego, jeśli je uzna”.