W Polsce zaufanie do ekspertów jest wysokie, jednak nie zawsze wiemy, kim naprawdę są osoby przedstawiane jako „profesorowie”. Część z nich posiada stopień doktora habilitowanego, a nie tytuł profesora. Dlaczego to ważne i jak odróżnić prawdziwego profesora od osoby, która tylko tak się nazywa?
POLECAMY: »Dr Adam Pabiś« występujący w TVP i radiu TOK FM to oszust?
Doktor, doktor habilitowany, profesor – jakie są różnice?
Zgodnie z ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce w Polsce wyróżniamy trzy szczeble w hierarchii naukowej:
- doktor – pierwszy stopień naukowy,
- doktor habilitowany – wyższy stopień naukowy,
- profesor – tytuł naukowy nadawany przez prezydenta RP.
Warto pamiętać, że profesor to tytuł, a nie stopień. Jeszcze niedawno funkcjonowało określenie profesor zwyczajny, dziś mówimy po prostu profesor.
Czym jest docent?
Niektóre osoby nadal używają tytułu „docent”, choć nie jest to ani stopień, ani tytuł naukowy, a historyczne stanowisko pracy, które zniknęło z uczelni w 2012 roku. Jeśli ktoś przedstawia się jako „doc. dr”, oznacza to jedynie, że przed laty pracował na takim stanowisku.
Stanowiska pracy a stopnie naukowe – gdzie tkwi problem?
Stopnie i tytuły naukowe to nie to samo, co stanowiska pracy na uczelni. Przykładowo:
- doktor najczęściej pracuje jako adiunkt (niesamodzielny pracownik naukowo-dydaktyczny),
- doktor habilitowany zatrudniany jest na stanowisku profesora uczelni,
- profesor (tytuł naukowy) zajmuje stanowisko profesora.
„Panie profesorze” – grzeczność czy nadużycie?
Zwracanie się do doktora habilitowanego per „panie profesorze” to tradycja akademicka, wynikająca z faktu, że kiedyś ich stanowisko nazywało się profesor nadzwyczajny. Jednak poza uczelnią używanie tytułu profesora przez doktorów habilitowanych może wprowadzać w błąd.
Często spotykaną formą jest zapis:
„dr hab. prof. UW” (gdzie „UW” to skrót od nazwy uczelni).
W środowisku akademickim jest to dopuszczalne, ale w mediach może być mylące.
Media a dezinformacja – kto odpowiada za błędy?
Gdy doktor habilitowany wypowiada się w mediach, powinien być przedstawiany zgodnie ze swoim stopniem. Niestety, dziennikarze często skracają informacje, nazywając go „profesorem”, co wprowadza odbiorców w błąd – zwłaszcza gdy ekspert wypowiada się na tematy dotyczące zdrowia, finansów czy polityki.
Czy naukowcy będą karani za nadużycia?
Teoretycznie za nieprawidłowe używanie tytułów grozi kara grzywny do 1000 zł lub nagana. W praktyce jednak rzadko dochodzi do takich sytuacji, ponieważ naukowcy mogą tłumaczyć, że chodziło o stanowisko pracy, a nie tytuł naukowy.
Jak sprawdzić, czy ekspert jest prawdziwym profesorem?
Warto zwracać uwagę na to, jak przedstawiają się eksperci. Jeśli ktoś uczciwie informuje, że jest doktorem habilitowanym, a nie profesorem, zwiększa to jego wiarygodność. W razie wątpliwości można sprawdzić listę profesorów na stronie Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów.
Podsumowanie
- Doktor habilitowany ≠ profesor – to różne szczeble w karierze naukowej.
- „Profesor uczelni” to stanowisko, a nie tytuł naukowy.
- Media często mylą te pojęcia, co prowadzi do dezinformacji.
- Warto weryfikować autorytety – rzetelny ekspert nie będzie koloryzował swojego CV.