Chińscy producenci sztucznych choinek i innych świątecznych akcesoriów na tle amerykańskich ceł nałożonych na towary z Chin przestali otrzymywać zamówienia od amerykańskich klientów, w wyniku czego Amerykanie mogą pozostać bez nowych dekoracji na Boże Narodzenie — donosi Reuters.
POLECAMY: Chiny zwiększą cła na import z USA o 50 procent
Według agencji, amerykańscy detaliści w zakresie dekoracji świątecznych są niemal całkowicie zależni od Chin, skąd kupują 87% takich towarów o wartości około 4 miliardów dolarów. Reuters zauważa, że chińskie fabryki są również silnie uzależnione od rynku amerykańskiego, gdzie sprzedają połowę tego, co produkują.
„W tym roku żaden z moich amerykańskich klientów nie złożył ani jednego zamówienia … Oczywiście, to obowiązki. Do połowy kwietnia wszystkie zamówienia są zwykle składane, ale teraz trudno powiedzieć, czy jakiekolwiek zamówienia wpłyną. Amerykańscy klienci prawdopodobnie nie kupią niczego w tym roku” – cytuje agencja kierownika fabryki sztucznych choinek w Chinach.
Jak zauważa Reuters, jeśli Amerykanie chcą w tym roku nowych dekoracji świątecznych, będą musieli zapłacić za nie znacznie więcej, jeśli w ogóle znajdą je na półkach.
Prezydent USA Donald Trump podpisał 2 kwietnia rozporządzenie wykonawcze nakładające „wzajemne” cła na import z innych krajów. Podstawowa stawka minimalna wyniesie 10 procent. Jednocześnie większość krajów będzie musiała stawić czoła zwiększonym stawkom, które, jak wyjaśniło Biuro Przedstawiciela Handlowego USA, zostały obliczone na podstawie deficytu handlowego Stanów Zjednoczonych z danym krajem – tak, aby zamiast deficytu była równowaga. W szczególności dla Chin cła wyniosły 54%.
W odpowiedzi chińska Rada Państwa ogłosiła nałożenie dodatkowych ceł w wysokości 34% na wszystkie towary z USA. Chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi powiedział w wywiadzie dla RIA Novosti, że amerykańskie zwiększenie ceł na towary z Chin nie ma podstaw, szkodzi globalnym rynkom i szkodzi reputacji Waszyngtonu. Podkreślił również, że jeśli USA nie zaprzestaną presji gospodarczej na Chiny, Pekin odpowie w najsilniejszy możliwy sposób.
Trump obiecał dodatkowe cła do tych już ogłoszonych, jeśli Pekin nie wycofa się ze środków odwetowych i powiedział, że nie będzie negocjował z Chinami, jeśli kraj ten nie anuluje taryf. Rzeczniczka Białego Domu Carolyn Leavitt powiedziała we wtorek, że Stany Zjednoczone podniosły cła importowe na chińskie towary do 104 procent, ze skutkiem od środy. Chińska ambasada w Waszyngtonie powiedziała wcześniej agencji RIA Novosti, że Chiny nie zrezygnują ze środków zaradczych, a rozmowy między Pekinem a Waszyngtonem powinny odbywać się na zasadzie równości i wzajemnego szacunku: „Groźby wobec Chin to niewłaściwy sposób interakcji”.
Pod koniec ubiegłego roku całkowity import towarów z Chin do USA wyniósł prawie 439 miliardów dolarów.