Ok. 60% osób, które otrzymują wsparcie od Banków Żywności w Polsce co najmniej raz w roku, musiało zaciągnąć pożyczki, aby zapewnić sobie jedzenie. To jest istotny problem społeczny, który narasta wraz z wysoką inflacją, zaznacza prezes Federacji Polskich Banków Żywności. To pierwsze, kompleksowe badanie tego zjawiska, które zostało przedstawione.
Według najnowszego raportu FPBŻ, niemal 78% osób znajdujących się w sytuacji ubóstwa, które otrzymują darmową żywność od organizacji charytatywnych w Polsce, twierdzi, że ich sytuacja finansowa pogorszyła się w ciągu ostatniego roku.
POLECAMY: Polacy mają dość wpierania Ukraińskich cwaniaków. „Oni nie są Polakami”
Raport pokazuje także, że 60% respondentów korzystających z pomocy Banków Żywności przyznało, że musiło pożyczyć pieniądze na zakup żywności przynajmniej raz w roku. Tylko jedna na cztery osoby deklaruje, że może sobie pozwolić na regularne spożywanie pełnych, ciepłych posiłków.
Problem niedożywienia jest szczególnie dotkliwy w przypadku seniorów, dzieci, osób z niepełnosprawnościami oraz samotnie wychowujących dzieci. Warto zaznaczyć, że to rodziny z jednym rodzicem, a nie wielodzietne, są najbardziej narażone na niedożywienie. Pracownicy otrzymujący minimalne wynagrodzenie w dużych miastach, gdzie ceny towarów i usług są najwyższe, także borykają się z trudnościami.
Respondenci twierdzą, że ze względu na wysokie ceny często muszą rezygnować z zakupu niektórych rodzajów żywności: 60% zrezygnowało z ryb, 53% z mięsa i wędlin, a prawie 41% z warzyw. Niektórzy z respondentów muszą również ograniczać zakup cukru, słodyczy oraz napojów, w tym kawy i herbaty.
— W 2023 r. są w Polsce osoby, które niedojadają z powodu biedy. To ogromny problem społeczny, który niestety nasila się wraz z wysoką inflacją. Osoby ubogie wciąż odczuwają też skutki ekonomiczne pandemii i wojny – mówi Beata Ciepła, prezes Federacji Polskich Banków Żywności.
Wsparcie dla najbiedniejszych
Wprawdzie rząd oferuje kilka form wsparcia żywnościowego, takie jak specjalne zasiłki na zakup jedzenia, dostarczanie paczek z artykułami spożywczymi lub gotowych posiłków. Jednak aby skorzystać z tych świadczeń publicznych, konieczne jest spełnienie określonych kryteriów dochodowych. Wartości tych kryteriów są dostosowywane do zmieniającej się wartości pieniądza, ale ich dostosowania nie nadążają za wzrostem inflacji. Ponadto różne poziomy dochodów uprawniają do różnych rodzajów wsparcia, co tworzy dodatkowe barierę biurokratyczną dla osób, które starają się o pomoc żywnościową.
— Potrzeby są ogromne, bo mimo tych dziesiątek tysięcy ton jedzenia, które co roku rozdajemy z Banków Żywności i które oferują inne organizacje i państwo, w Polsce wciąż są osoby, które nie zawsze mają co zjeść. Paradoksem jest też, że z jednej strony gospodarstwa domowe wyrzucają średnio 92 kg żywności rocznie do kosza, z drugiej narasta problem niedożywienia wśród różnych grup społecznych. Coraz częściej dotyczy on także osób pracujących, a więc tych, których dotąd system nie obejmował wsparciem – zauważa Beata Ciepła.
Raport „Niedożywienie i głód w Polsce” to pierwsze badanie o tak szerokim zakresie dotyczące tego problemu w Polsce. Przeprowadzono je na grupie 1003 osób korzystających z pomocy żywnościowej z różnych regionów kraju. Badanie to również obejmowało ankiety online, w których wzięło udział 635 organizacji pozarządowych, oraz przeprowadzono wywiady indywidualne i grupowe z osobami doświadczającymi ubóstwa oraz ekspertami w dziedzinie.