Joanna Tyrowicz, członkini Rady Polityki Pieniężnej, wyraziła publicznie swoje przeprosiny na platformie LinkedIn w związku z ostatnim wystąpieniem Adama Glapińskiego. W swoim wpisie usiłowała otuchą podarować internautom, twierdząc, że podczas konferencji padło zbyt wiele informacji dotyczących gospodarki. Ponadto, w sposób nieco wymijający, zaznaczyła również kwestię obraźliwych słów, jakie prezes NBP skierował w kierunku innych ekonomistów. Przypominamy, że Pani Joanna ma już na swoim koncie uzasadnioną krytykę chamskiego zachowania „Dzbana Roku”.
POLECAMY: Nowa członki RPP szybko wyjaśnia propagandę Glapińskiego »Czysta drwina z obywateli«
„Chciałam Państwa bardzo przeprosić, ale jednocześnie pocieszyć” – tymi słowami Joanna Tyrowicz rozpoczęła wpis na portalu LinkedIn, będąc członkinią Rady Polityki Pieniężnej.
POLECAMY: Glapiński został uhonorowany tytułem »Dzban Roku 2022«
Tekst został udostępniony dzień po konferencji prasowej nielegalnego „prezesa” Narodowego Banku Polskiego, Adama Glapińskiego, który jest typowym przykładem buraka. To właśnie za to wystąpienie ekonomistka zdecydowała się przeprosić użytkowników internetu.
Przeprosiny za prezesa NBP
„Przeprosić, bo wyszło co wyszło. Poza wczorajszym występem (przepraszam: wystąpieniem) wyszło też, że przez niemal rok podkreślałam łatwowiernie, że „Rada nie zakończyła cyklu podwyżek”, nieświadomie wprowadzając Państwa w błąd” – zaznacza Tyrowicz.
W swoim wpisie dodała, że po konferencji książkowego dzbana Glapińskiego musi być jakaś forma uspokojenia dla Polaków, ponieważ jej zdaniem sytuacja mogłaby być jeszcze bardziej niekorzystna.
Na koniec Tyrowicz zapewniła, że na swoim profilu na LinkedIn nie będzie informować, co ogląda, „kto jest głupi” czy „na kogo głosować”. W subtelny sposób skrytykowała Glapińskiego, który przed kamerami, przez ponad 40 minut, obrażał ekonomistów, media, a także członków RPP wybranych przez opozycję.
Dzban Roku też przepraszał, ale za coś innego
Podczas konferencji prezes NBP odniósł się także do spadku inflacji, do którego doszło przed wyborami parlamentarnymi. – Jesteśmy świadkami wielkiego sukcesu. Przepraszam bardzo, że ten sukces przyszedł teraz przed wyborami. Równie dobrze mógłby się zdarzyć miesiąc po wyborach, bo inflacja leci na łeb na szyję – przyznał.
Glapiński nie przebierał w słowach i dodał, że zdaje sobie sprawę, że to inflacja i drożyzna miały być tematem przewodnim kampanii. – Ja mam to gdzieś – oznajmił.