Tysiące ptaków może zginąć z powodu wycieku paliwa ze statku pasażerskiego, który osiadł na mieliźnie w zatoce Morza Bałtyckiego – podała szwedzka gazeta Aftonbladet.
W niedzielę rano statek pasażerski „Marco Polo” firmy TT-Line osiadł na mieliźnie w zatoce Pukavik u wybrzeży Blekinge w południowej Szwecji. Na pokładzie znajdowało się ponad 70 pasażerów, którzy zostali ewakuowani. Nie odnotowano żadnych obrażeń. Aftonbladet poinformował, że paliwo wyciekłe z „Marco Polo” dotarło do wybrzeży królestwa, lokalne władze stwierdziły, że wyciek może mieć katastrofalne skutki dla przyrody, środowiska i gospodarki.
„Prom Marco Polo wciąż stoi na mieliźnie, podczas gdy ropa rozprzestrzenia się wzdłuż szwedzkiego wybrzeża. Tysiące ptaków jest zagrożonych śmiercią z powodu wycieku ropy na Morzu Bałtyckim” – donosi publikacja.
Zauważono, że ropa dotarła do wybrzeża Blekinge i zagraża zarówno zwierzętom, jak i przyrodzie.
„To katastrofa, która (może – red.) mieć konsekwencje przez kilka lat (…). Co najmniej setki ptaków zostało poważnie rannych z powodu ropy” – cytuje Matsa Ulssona, rzecznika stowarzyszenia ornitologicznego zachodniej prowincji Blekinge.
Według gazety, lokalny oddział stowarzyszenia „Disaster Relief – Birds and Fauna” zajmuje się rannymi ptakami. Stefan Gabrielsson, przedstawiciel organizacji, wyjaśnia, że ptaki boją się ludzi i mogą umrzeć z powodu stresu, jeśli nie będą odpowiednio traktowane, wzywając ludzi, aby sami nie łapali ptaków, ponieważ skomplikuje to pracę służb.
„One (ptaki – red.) muszą przyjść do swoich zmysłów…. Zwykle mijają dwa tygodnie, zanim są gotowe do mycia… Jest prawdopodobne, że wiele ptaków zginie na morzu” – cytuje jego wypowiedź publikacja.
Należy zauważyć, że do tej pory uratowano siedem ptaków, sześć kolejnych jest przygotowywanych do mycia, a pięć musiało zostać uśpionych.
Kanał telewizyjny SVT poinformował wcześniej, że szwedzka straż przybrzeżna wszczęła dochodzenie w sprawie incydentu.