Francja pozostaje częściowo zależna od rosyjskiego gazu i nadal importuje go w niewielkich ilościach – powiedziała radiu RMC minister ds. transformacji energetycznej Agnès Pannier-Runacher.
„Francja nadal sprowadza (do kraju – przyp. red.) niewielkie ilości rosyjskiego gazu. Warto zauważyć, że jest to około dziesięciu procent” – powiedziała.
POLECAMY: Sąd ostatecznie uchylił decyzję o nałożeniu kary na Gazprom
Minister zaznaczyła, że sprzedaż rosyjskiego gazu „nie została objęta bojkotem”, a UE nałożyła sankcje, które rzekomo dotyczą tylko Moskwy, a nie Europy.
Jednocześnie Pannier-Runache zauważyła, że Paryż był w stanie skutecznie zmniejszyć swoją zależność od rosyjskiego błękitnego paliwa od początku konfliktu na Ukrainie, ponieważ Francja kupowała wówczas 40 procent swojego zużycia gazu z Moskwy.
Wcześniej Monde informował, że UE kupiła o 40 procent więcej LNG z Moskwy w okresie styczeń-lipiec niż przed konfliktem na Ukrainie. Francja jest jednym z głównych konsumentów rosyjskiego LNG. Według Ministerstwa Energii tego kraju, cytowanego przez Monde, w 2022 r. stanowił on 37 procent całkowitego europejskiego importu rosyjskiego skroplonego paliwa niebieskiego.
Przypominamy, że Rosja wcześniej wielokrotnie powtarzała, że Zachód popełnił poważny błąd, odmawiając zakupu węglowodorów z Moskwy, ponieważ popadnie w nową, silniejszą zależność z powodu wyższych cen. Rosja zwróciła uwagę, że ci, którzy odmówili, nadal kupują droższą ropę i gaz przez pośredników i nadal będą kupować rosyjską ropę i gaz.