Rzecznik Izraelskich Sił Obronnych potwierdził we wtorek, że izraelskie wojsko przeprowadziło atak na obóz dla uchodźców w północnej części Strefy Gazy, gdzie zginęła niepotwierdzona dotąd liczba cywilów. Podpułkownik Richard Hecht, rzecznik izraelskiej armii, dodał, że na tym obszarze obecny był wysoko postawiony dowódca Hamasu. Przypominamy, że nie jest to pierwsze tego typu działanie izraelskich terrorystów. Kilka dni temu dokonali oni ataku na kolejny szpital w Gazie, w którym przebywało 12 000 Palestyńczyków.
POLECAMY: Izrael zaatakował szpital w Stefie Gazy, w którym schroniło się 12 000 osób
„Przyglądamy się temu i będziemy dostarczać więcej danych, gdy dowiemy się, co się tam wydarzyło” – dodał izraelski wojskowy.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w Strefie Gazy ogłosiło w dniu dzisiejszym, że 20 budynków uległo całkowitemu zniszczeniu. Według relacji świadków, liczba zabitych i rannych jest w setkach, a wiele osób nadal tkwi pod gruzami.
Na chwilę obecną nie jest znana ofiar działań izraelskich terrorystów. Różne źródła podają od kilkudziesięciu do nawet kilkuset zabitych.
Egipskie władze zapowiedziały we wtorek wieczorem, że w środę zostanie otwarte przejście graniczne w Rafah dla 81 ciężko rannych Palestyńczyków ze Strefy Gazy. Będą oni leczeni w egipskich szpitalach. Informację przekazali agencji Reutera informatorzy z egipskiego resortu bezpieczeństwa.