Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie powierzenia Mateuszowi Morawieckiemu misji tworzenia nowego rządu może znacząco opóźnić ten proces. Czy PiS rozważa przyspieszone wybory? Jakie scenariusze mogą się spełnić, aby to nastąpiło? Przedstawiamy potencjalne rozwiązania.
Na wstępie warto jednak przypominamy, że upadły PiS na czele z Morawieckim, który wcześniej nosił teczkę Tuskowi i otrzymał wczoraj misję tworzenia rządu, nie jest go w stanie utworzyć, ponieważ nie posiada większości parlamentarnej. Tym samym działanie pisowskiego „prezydenta” potwierdza wcześniejsze przypuszczenia, że działa on na rzecz PiS-u w celu ogłoszenia w styczniu 2024 przedterminowych wyborów.
Zasadnym stanie się również przypomnienie, że obecnie wygląda na to, że koalicja składająca się z KO, Trzeciej Drogi i Lewicy posiada większość w Sejmie. Liderzy tych ugrupowań oraz obliczenia matematyczne potwierdzają tę tezę. Totalna opozycja dysponuje 248 mandatami.
Tymczasem prezydent Duda powierzył misję tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu, argumentując to „kontynuacją dobrej tradycji parlamentarnej, zgodnie z którą zwycięskie ugrupowanie otrzymuje pierwszeństwo w tworzeniu rządu”.
Istnieją różne teorie, wyjaśniające ten ruch prezydenta. Niektórzy sugerują, że Morawiecki ma szansę na sukces w tworzeniu nowego rządu. Jednak z obozu rządzącego dochodzi również odmienna teoria, mówiąca, że Duda może przewidywać niepowodzenie Morawieckiego i chce go jeszcze bardziej osłabić. Jeśli obecny premier nie uzyska wotum zaufania, będzie to kluczowa porażka, co może mieć wpływ na przyszłe polityczne układy, zwłaszcza po odejściu Jarosława Kaczyńskiego, co jest kwestią czasu. Wówczas można się spodziewać walki różnych frakcji w partii.
Jeśli założymy, że Morawiecki nie zdoła utworzyć rządu, cały proces tworzenia nowego gabinetu znacznie się opóźni. To prowadzi do teorii, że PiS może celować w przyspieszone wybory. Jakie są procedury i czy taka opcja jest możliwa?
Wotum zaufania
Zgodnie z artykułem 154 Konstytucji, to Prezydent ma prawo wyznaczyć Prezesa Rady Ministrów, co właśnie miało miejsce. Mateusz Morawiecki przedstawia swoją propozycję składu Rady Ministrów Prezydentowi. Następnie Prezydent mianuje Prezesa Rady Ministrów i pozostałych członków rządu w ciągu 14 dni od pierwszego posiedzenia Sejmu lub przyjęcia dymisji poprzedniej Rady Ministrów i wymaga od nich złożenia przysięgi.
W ciągu 14 dni od mianowania przez Prezydenta, Premier prezentuje program działania Rady Ministrów Sejmowi, co nazywa się „expose”, i wnosi o uzyskanie wotum zaufania. Aby uzyskać to wotum, wymagana jest bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
W przypadku, gdy nie zostanie powołana Rada Ministrów lub nie uzyska ona wotum zaufania zgodnie z wyżej opisaną procedurą, Sejm wybiera Prezesa Rady Ministrów i pozostałych członków Rady Ministrów spośród kandydatów zgłoszonych przez posłów. Wybór ten jest dokonywany większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Prezydent mianuje tę Radę Ministrów i odbiera przysięgę od jej członków.
W przypadku, gdyby w powyższej procedurze nie doszło do powołania Rady Ministrów, zgodnie z artykułem 155 Konstytucji, Prezydent w ciągu 14 dni mianuje Prezesa Rady Ministrów oraz pozostałych członków rządu na wniosek Prezesa. Następnie Sejm w ciągu 14 dni od mianowania Rady Ministrów przez Prezydenta musi udzielić jej wotum zaufania większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Jeżeli Rada Ministrów nie uzyska wotum zaufania również w tej procedurze, Prezydent ma prawo rozwiązać Sejm (co automatycznie skraca kadencję Senatu) i zarządzić wybory do Sejmu i Senatu.
Budżet
Jest to jedna z opcji. Kolejnym scenariuszem, który może prowadzić do przyspieszonych wyborów, jest uchwalenie budżetu. Musi to zostać dokonane przed końcem stycznia 2024 roku. Zakładając, że ostatecznie nowy rząd, który być może stworzy Donald Tusk, nie zostanie sformowany przed tą datą, upłynie sporo czasu. Jeśli partia PiS wykorzysta w pełni dostępne terminy określone w konstytucji, to rząd Tuska mógłby być powołany najwcześniej w drugiej połowie grudnia.
Proces tworzenia ustawy budżetowej, która jest kluczowym aktem prawnym z punktu widzenia polskich finansów, zajmuje trochę czasu, a następnie musi ona przejść przez cały proces legislacyjny. Istnieje obawa, że nowy rząd może nie zdążyć z jej uchwaleniem. W takiej sytuacji prezydent miałby pretekst do rozwiązania nowego rządu i zarządzenia przyspieszone wybory. Oczywiście istnieje również opcja przyjęcia budżetu, który został uchwalony przez poprzedni rząd PiS i ewentualnie wprowadzenia do niego zmian w trakcie roku.
Sąd Najwyższy
W pewnych kręgach pojawiają się spekulacje, że Sąd Najwyższy może nie zatwierdzić wyników wyborów, które obecnie są poddane rozpatrzeniu w związku z protestami wyborczymi. Przepisy dotyczące procedury składania protestów i oceny ważności wyborów można znaleźć w rozdziale 8 Kodeksu wyborczego. Zgodnie z przepisami dotyczącymi ważności wyborów, ostateczną decyzję podejmuje pełny skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, na podstawie raportu Państwowej Komisji Wyborczej z wyników wyborów oraz opinii trójek ekspertów zajmujących się poszczególnymi protestami. Sąd Najwyższy musi wydać swoją uchwałę w tej sprawie nie później niż 90 dni od daty przeprowadzenia wyborów podczas publicznego posiedzenia. W 2019 roku proces zatwierdzenia ważności wyborów trwał 71 dni od dnia głosowania.
W praktyce, najpóźniej do 13 stycznia 2024 roku wyniki wyborów muszą zostać formalnie zatwierdzone. Jednak jeśli Sąd Najwyższy uznałby kilka protestów za uzasadnione i wpływające na wynik wyborów, moglibyśmy stanąć przed możliwością przyspieszenia kolejnych wyborów.
Należy podkreślić, że wszystkie te rozważania są spekulacjami i teoriami opartymi na przepisach prawa obowiązującego w Polsce, a także na rozwoju sytuacji politycznej w naszym kraju z uwagi na przegranie wyborów przez PiS, który nie może się z tym pogodzić a pisowskie prezydent, pomaga mu w realizacji celu, jaki w 2013 roku ogłosił Kaczyński.
“Jeśli zdobędziemy władzę, nie oddamy jej już nigdy, chyba że zostaniemy wyniesieni z naszych gabinetów jako trupy” – Jarosław Kaczyński, 2013.
Jeden komentarz
Zamknąć dude i pisioröw. Dość działania na szkodę Polski.