Jeden z pierwotnych projektów zgłoszonych w trakcie tej kadencji Sejmu ma na celu unieważnienie wyboru »sędziów« „dublerów” Trybunału Konstytucyjnego (TK), którzy zostali wybrani niezgodnie z przepisami.
POLECAMY: Co zrobić z wadliwymi prawnie wyrokami Trybunału Konstytucyjnego
Pierwsze posiedzenie Sejmu w tej kadencji było głównie poświęcone kwestiom proceduralnym, takim jak dymisja rządu, wybór nowego marszałka i wicemarszałków. Niemniej jednak, zgodnie z nieoficjalnymi informacjami od posłów Koalicji Obywatelskiej, niedługo możemy spodziewać się projektu uchwały mającej na celu przywrócenie konstytucyjnego porządku w Trybunale Konstytucyjnym.
Zgodnie z zapowiedziami, projekt ten będzie dążył do unieważnienia wyboru trzech sędziów, których wybór w 2015 roku był sprzeczny z zasadami konstytucyjnymi. Ci sędziowie, zwani potocznie „dublerami”, zostali wskazani przez Trybunał Konstytucyjny jako wybrani nieprawidłowo w dwóch wyrokach wydanych 3 i 9 grudnia 2015 roku (sygn. K34/15 i K 35/15). Trybunał stwierdził, że ci tzw. „dublerzy” zostali wybrani w sposób nieprawidłowy na miejsca, które powinny być zajmowane przez zgodnie wybranych sędziów. Dodatkowo, Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu potwierdził nieprawidłowość wyboru sędziego Mariusza Muszyńskiego w wyroku z 7 maja 2021 roku w sprawie spółki Xero Flor przeciwko Polsce (sygn. 4907/18).
Należy zacząć od początku
„Rzeczpospolita” w związku z burzą wobec nielegalnego obecnie TK zadała pytanie Jerzemu Stępieniowi – byłemu sędzi TK- w którym zapytała: Czy złożenie tego rodzaju wniosków już na początku kadencji Sejmu, jeszcze przed pełnym zorganizowaniem wszystkich jego struktur, jest właściwe? Były sędzia Trybunału Konstytucyjnego, na pytanie to odpowiedział, że proces niszczenia państwa prawa rozpoczął się osiem lat temu wraz z wyborem sędziów dublerów.
Stępień uważa, że przywracanie praworządności powinno rozpocząć się od samego początku, od punktu „zero”. W przypadku przyjęcia przez Sejm takiej uchwały, istniejące zastrzeżenia co do procedury wyboru ze strony obecnych sędziów Trybunału Konstytucyjnego skutkowałyby zakończeniem ich funkcji. Mariusz Muszyński, jeden z tych sędziów, twierdzi jednak, że uchwała Sejmu nie będzie miała mocy prawnej. Jego argumentacja opiera się na tym, że choć Konstytucja RP przewiduje wybór sędziego TK poprzez uchwałę, to nie przewiduje jego odwołania.
POLECAMY: Muszyński radzi Przyłębskiej, że lepsza jest rezygnacja niż okupacja TK
„Wszelkie uchwały Sejmu uchylające wybór sędziego TK, stwierdzające jego nieważność czy w inny sposób go podważające będą pozbawione jakiejkolwiek mocy prawnej. I to nawet nie tyle z powodu naruszenia nimi wielu standardów konstytucji, ile przede wszystkim ze względu na ich istotę prawną. Będą warte tyle, co kartka papieru, na której są wydrukowane. Nie wywołają żadnych skutków prawnych ani faktycznych. Dokładnie jakby Sejm uchwałą unieważnił czyjeś małżeństwo” – stwierdził prof. Muszyński.
Przypominamy, że zgodnie z wyroki TK, jak i ETPC, wynika, że w Trybunale zasiadają osoby nieuprawnione do orzekania, a wydane z ich udziałem rozstrzygnięcia są wadliwe.
Odmiennego zdania w zakresie przywracania praworządności w tym organie jest dr Zalasiński, który twierdzi, ze nie ustawa a uchwała Sejmu jest jedyną drogą drogą do wykonania tych wyroków i przywrócenia stanu zgodnego z konstytucją.
Przypominamy, że decyzja Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Xero Flor ilustruje, jak naruszenia praworządności w Trybunale Konstytucyjnym mogą mieć konsekwencje dla zwykłych obywateli.
Kwestia ta trafiła do Strasburga w związku z konfliktem dotyczącym szkód spowodowanych przez zwierzynę łowną, głównie sarny i dziki, w uprawach rolnych. Sąd, który rozpatrywał sprawę spółki Xero Flor przeciwko Lasom Państwowym, zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniami dotyczącymi zgodności z ustawą zasadniczą przepisów regulujących odszkodowania za szkody wyrządzone przez zwierzynę. TK wydał w tej sprawie wyrok, lecz jego legalność została podważona z powodu nieprawidłowo wybranego sędziego, Mariusza Muszyńskiego, zasiadającego w składzie orzekającym. Spółka twierdziła, że to naruszenie prawa do sądu przewidzianego w europejskiej konwencji praw człowieka. Europejski Trybunał Praw Człowieka przyznał rację spółce, zauważając, że „Sejm VIII kadencji dokonał wyboru trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego, w tym M.M., mimo że stanowiska były już obsadzone przez trzech sędziów wybranych przez poprzedni Sejm”.