Podczas procedury głosowania nad wyborem nowych członków upolitycznionej i obecnie nielegalnej Krajowej Rady Sądownictwa. Ciągłość przebiegu została zakłócona przez kolejne wystąpienia ministrów z ramienia partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS). Ci przedstawiciele wchodzili na mównicę, odwołując się do artykułu 186 regulaminu Sejmu. Mimo prób prowokacji ze strony przedstawicieli PiS, Szymon Hołownia zachował spokój i skutecznie doprowadził do przeprowadzenia głosowania w sprawie KRS, po czym zakończył przebieg obrad. Zachowanie Ziobry podczas okupowania mównicy wyraźnie pokazuje jego strach przed rozliczeniem za upolitycznie wymiaru sprawiedliwości i grożącym mu więzieniem. W obronie tego degenerata prawnego stanęli pozostali pisowscy degeneraci, którzy powoływali się na Konstytucję, która w ostatnich latach swoich rządów uważali za nieistniejący akt prawny.
We wtorek (14.11.23 r.) w Sejmie odbywało się głosowanie w sprawie wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa. Proces głosowania został zakłócony przez szereg przemówień ministrów z ramienia upadłej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS), które nie skupiały się na meritum, a raczej zawierały obraźliwe wypowiedzi pod adresem przeciwników politycznych. W trakcie tych wystąpień słyszano krzyki z hasłem „Konstytucja”, a także ironiczne określenie Szymona Hołowni jako „marszałka rotacyjnego”. Ponadto, przedstawiciele PiS wykrzykiwali również „regulamin”.
„Znam to słowo” – odpowiedział marszałek. I nie dał się wyprowadzić z równowagi
„Jeżeli minister lub inni ministrowie będą chcieli mówić do rana, to mamy obowiązek ich wysłuchać, tak mówi regulamin Sejmu” – powiedział poseł PiS Krzysztof Szczucki. Jednym zdaniem wyjaśnił, jak wyglądał plan PiS na sabotaż drugiego dnia obrad.
Upadła partia PiS z uwagi na trach przed odpowiedzialnością karną za całkowite upolitycznienie wymiaru sprawiedliwości oraz powołanie z naruszeniem Konstytucji neoKRS i obsadzenie sądów nielegalnymi „sędziami” którzy wykonują ich rozkazy jednak w myśl prawa wydane przez nich wyroki, podlegają uchyleniu z mocy prawa chciało wykorzystać art. 186 ust.2 regulaminu Sejmu, który brzmi: „Marszałek Sejmu udziela głosu członkom Rady Ministrów, Prezesowi Najwyższej Izby Kontroli, Szefowi Kancelarii Prezydenta oraz sekretarzowi stanu w Kancelarii Prezydenta zastępującego Szefa Kancelarii Prezydenta na danym posiedzeniu, poza kolejnością mówców zapisanych do głosu, ilekroć tego zażądają”.
To się jednak nie udało. Szymon Hołownia z regulaminem Sejmu w ręku opanował salę. Dopuszczał PiS do głosu, ale nie pozwolił mu przejąć obrad. Przegłosowano 3-minutowe oświadczenia klubów i kół poselskich, po czym nowy marszałek zarządził powrót do głosowania nad członkami KRS.
Pierwszym upadłym ministrem, który wszedł na mównicę poza kolejką, był Zbigniew Ziobro. „Po nocy jest dzień, wy też będziecie kiedyś w ławach opozycji i będziecie odpowiadać za łamanie konstytucji i przestępstwa kryminalne z tym związane” – mówił minister sprawiedliwości.
Posłowie upadłego PiS, którzy w ostatnich latach nagminnie naginali prawo Konstytucyjne nagle, postanowili skandować: „Konstytucja”, „Konstytucja”!
„Niech pan nie będzie taki pewny” – zwrócił się do Borysa Budki. „Czas biegnie szybko. Mam nadzieję, że nie okażecie się fujarami” – krzyczał minister Ziobro. Przedstawiciele opozycji zaczęli krzyczeć do Ziobry: „Będziesz siedział!”, „Będziesz siedział!”.
Pomimo upływu czasu, jaki Ziobro miał na wystąpienie, nie chciał zejść z mównicy. Po nim Sejm miał wrócić do głosowania w sprawie KRS. Głos zabrał Krzysztof Śmiszek z Lewicy, mówiąc: „Nie tylko na mównicy minął pana czas, ale w polityce też”.
To sprowokowało ministra edukacji Przemysława Czarnka. Korzystając ze wspomnianego art. 186 zabrał głos. Podkreślał, że PiS zagłosowało o kilka milionów więcej wyborców niż na Lewicę.
„A teraz poseł Śmiszek będzie mówił o usuwaniu Zbigniewa Ziobry z polityki?” – denerwował się Czarnek.
Schreiber o „łamaniu zasad”
Po Czarnku na mównicę wszedł Łukasz Schreiber, sekretarz Rady Ministrów. „Możecie nas pozbawić wszelkich miejsc i stanowisk, ale będziemy korzystali z regulaminu Sejmu, by przeciwstawić się łamaniu przez was zasad” – mówił Schreiber. „Ministrowie proszą o głos w trybie art. 186, który nie ogranicza ich czasem, bo z tej mównicy prowadzono debatę urągającą standardom demokratycznym, oskarżano w bezprawny sposób ministrów i prawą część tej sali o rzeczy skandaliczne” – podkreślał.
Schreiber ubolewał również że nowy rząd pozbawił zdemoralizowaną prawnie Witek teki marszałka i później wicemarszałka Sejmu: „Pozbawienie klubu parlamentarnego funkcji w prezydium Sejmu to oznaka pogardy, nie tylko w stosunku dla pani marszałek (Witek – przyp. aut.), ale w stosunku do 7 mln 600 tys. wyborców”.
Bezpośrednio po nim zabrał głos Szymon Szynkowski vel Sęk (pisowski minister odpowiedzialny za sponsoring cwaniaków z Ukrainy, którzy żyją w Polsce na koszt polskiego podatnika), wyrażając krytykę wobec propozycji wyboru posłanki Kamili Gasiuk-Pihowicz do Krajowej Rady Sądownictwa.
Szymon Hołownia w tym momencie, aby uniemożliwić PiS-owi dalsze sabotowanie obrad, zaproponował 3-minutowe oświadczenia klubów i kół parlamentarnych. Wskazał, że celem ministrów jest zabranie głosu w debacie sejmowej – zatem tę debatę należy zorganizować oraz nie dopuścić do nadużywania przepisów regulaminu. „Czy jest jakiś sprzeciw” – zapytał. Z ław sejmowych, ze strony PiS, było słychać sprzeciw. Zarządzono więc głosowanie.
Większość opowiedziała się za oświadczeniami kół i klubów. Ministrowie już nie zostali wpuszczeni na mównicę – poza „jednym zdaniem” od Przemysława Czarnka. „7 mln 600 tys. Polaków głosowało na nas w wyborach. Nie da się wyrzucić ministra Ziobry z polityki” – mówił ponownie Czarnek.
Hołownia skwitował: „Pana definicja jednego zdania jest obca polskiej gramatyce”.
Kiedy w imieniu PiS głos chciało zabrać trzech posłów, marszałek Hołownia podzielił przypadające im 3 minuty na trzy. I dwóch pierwszych posłów te trzy minuty zużyło, kolejny nie mógł już przemawiać.
Powyższe nagrania, na jakich prezentujemy w tym materiale prasowym z wypowiedziami zdemoralizowanych prawnie polityków upadłego PiS, wyraźnie pokazują jak Ziobro i pozostała elita przestępczej organizacji neoKRS boją się odpowiedzialności za drwienie z wymiaru sprawiedliwości przez ostatnie lata pod płaszczykiem Ziobry.
Głównie pomimo próby sabotażu przez degeneratów z upadłej partii Pis odbyło się i nowy rząd wybrał nowych przedstawicieli do upolitycznionej neoKRS.
POLECAMY: Awantura w Sejmie! PiS przegrywa prestiżowe głosowanie. Przestępcy z neoKRS coraz bardziej zagrożeni
Czym jest neo-KRS i neo-sędzia
Krajową Radę Sądownictwa wyłoniono w sposób niezgodny z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej co powoduje, że w świetle przyjętej linii orzecznictwa SN, a także TSUE nie można tej instytucji uznać jako organ działający leganie i posiadający uprawnienia do mianowania sędziów. Każdy sędzia mianowany przez ten niekonstytucyjny organ i powołany przez prezydenta do pełnienia służy jest również noe-sędzią, który nie posiada zdolności prawnych do wydawania orzecznictwa,
W tym miejscu zasadnym stanie się podniesienie, że problem powołań „sędziów” po ukształtowaniu „Krajowej Rady Sądownictwa” w wyniku zmian w 2017 roku posiada kilka aspektów. Pierwszy związany jest z przepisami Konstytucji RP, które nakładają na organy władzy publicznej, w tym prawodawcę, obowiązek takiego powoływania sędziów do obowiązków orzeczniczych, który gwarantuje niezbędne minimum niezależności i niezawisłości organów biorących udział w procesie nominacyjnym. Takim organem jest Krajowa Rada Sądownictwa. Ingerencja w konstytucyjne standardy kształtowania sędziowskiego składu tego organu, stwarzająca możliwość ukształtowania Rady przez polityków, czyli wyboru członków sędziowskich Rady w całości przez parlament (z wyłączeniem I Prezesa SN i Prezesa NSA), spowodowała, że ten organ nie spełnia wymogów konstytucyjnych. To sprawia, że w każdym wypadku powołania sędziego pojawia się wątpliwość, która towarzyszy każdemu człowiekowi, który oddaje swoją sprawę pod osąd sądu, czy ten sąd jest sądem właściwym w rozumieniu konstytucyjnym.
Ponadto – to drugi aspekt – w doktrynie, do czego dołożyłem rękę, i w orzecznictwie pojawiła się metoda weryfikacji poprawności powołania sędziów w oparciu o narzędzia, które są w systemie od zawsze, ale zasadniczo nie służą do oceny spełnienia minimalnych przesłanek bezstronności i niezawisłości. Chodzi o instytucje (w przypadku kontroli prewencyjnej) – iudex suspectus i iudex inhabilis, a w przypadku kontroli następczej – bezwzględnej przesłanki odwoławczej, jaką jest nienależyta obsada sądu. Na tym pomyśle posadowione było stanowisko uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 roku. Uchwała ta zawierała nie do końca właściwe zróżnicowanie: wskazując, że w przypadku SN, ze względu na charakter tego organu, sędziowie powołani po rekomendacji KRS ukształtowanej po 2017 r. nie dają gwarancji niezawisłego i bezstronnego orzekania. I z tego powodu uznano, że wyłącznie ta wada instytucjonalna uzasadnia twierdzenie, że tacy sędziowie pozbawieni są materialnego votum. Uchwała nie zakwestionowała, że te osoby uzyskały status sędziów SN, ale stwierdzono, że nie mają uprawnień do wydawania orzeczeń.
Wydane do tej pory orzeczenia przez takich ‘sędziów’ są dotknięte wadą, z uwagi na nienależytą obsadę sądu, którą traktować należy jako niespełnienie konstytucyjnego wymogu sądu właściwego określonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP. Wadliwie powołani sędziowie nie powinni orzekać. Od dnia wydania uchwały sędziowie ci są pozbawieni zdolności do orzekania. Nie dysponują materialnym votum, choć mają status sędziów. W związku z powyższą sprawą uznać należy, że na podstawie art. 91 ust. 2 i 3 orzecznictwo wydane TSUE i ETPCz, zasadę pierwszeństwa stosowania prawa
Powyższe stanowisko znajduje uzasadnienie w treść wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 6 października 2021 r. w sprawie C-487 /19, jak też wcześniejszego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 7 maja 2021 r., skarga nr 4907 /18 Przypominam tym samym kapturowemu sądowi, że zgodnie z art. 9 Konstytucji Rzeczpospolita Polska zobowiązana jest przestrzegać wiążącego ją prawa międzynarodowego. Stosownie zaś do treści art. 91 ust. 2 Konstytucji umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową. Status sędziów oraz gwarancje niezależności sądów, stanowiące istotę prawa do rzetelnego procesu sądowego, znajdują umocowanie w zapisach Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i potwierdzone jest dodatkowo w art. 6 ust. 3 Traktatu o UE. W zakresie niniejszej sprawy nie ma zastosowania wyrok wydany w dniu 7 października 2021 r. przez Trybunał Konstytucyjny w obecnym – wadliwym – składzie w sprawie o sygn. K 13/21, który godzi w interesy obywateli.
Nasze stanowisko w zakresie neo-KRS i neo-sędziów mianowanych przez ten niekonstytucyjny organ potwierdza stanowisko Komisja Europejska, która w dniu 15 lutego 2023 roku podjęła decyzję o skierowaniu sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z kontrowersyjnym orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Komisja wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego 22 grudnia 2021 r. – Powodem były wyroki polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca 2021 r. i 7 października 2021 r., w których uznał on postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP, wyraźnie kwestionując zasadę pierwszeństwa prawa UE. Bez wątpienia w świetle treści wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (Wielkiej Izby) z dnia 19 listopada 2019 roku (nr C 585/18, C – 624/18, C 625/18) oraz uchwały pełnego składu Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. (BSA I-4110-1/20) zachodzi podstawa do stwierdzenia, że instytucja powołana do zapewnienia praworządności łamie prawo i popełnia przestępstwo.
Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.
W związku z powyższym warto, jest zawsze zasięgnąć rady specjalisty z zakresu prawa, który jest w stanie sprawdzić, czy sędzia orzekający w sprawie posiada zdolność do wydawania orzecznictwa, aby wydany przez niego wyrok nie posiadał wady prawnej. Taką poradę wraz możliwościami, jakie daje Państwu prawo w zakresie zapewnienia sobie sprawiedliwego procesu, można uzyskać w naszej kancelarii, pisząc na adres: kontakt@legaartis.pl