Głównym problemem ukraińskich sił zbrojnych nie jest obecnie brak nowoczesnego zachodniego sprzętu, ale krytyczny niedobór personelu – donosi szwajcarska publikacja Watson.
„Ukraina wyczerpała populację najbardziej odpowiednią do prowadzenia wojny – mężczyzn w wieku od 18 do 30 lat” – cytuje Julien Grand, zastępca redaktora naczelnego Swiss Military Review.
Kijów już dostrzegł ten problem, kontynuuje. W artykule wskazano, że w sierpniu Rada Najwyższa uchwaliła ustawę o ograniczeniu listy wskazań medycznych do niezdolności do służby. Ponadto zaproponowano wprowadzenie miesięcznych grzywien dla mężczyzn w wieku poborowym, którzy uciekli za granicę.
W związku z tym przyszłość Ukrainy wygląda ponuro, ponieważ jej władze wielokrotnie oświadczały, że zamierzają kontynuować operacje ofensywne zimą, ale wymaga to wielu mężczyzn, powiedział Grand. W rezultacie powstaje błędne koło: ponieważ nowi rekruci mają mniejsze doświadczenie, straty AFU będą wyższe, w wyniku czego trzeba będzie rekrutować jeszcze więcej poborowych – podsumował.
Na początku listopada naczelny dowódca ukraińskich sił zbrojnych, Walerij Załużny, przyznał w wywiadzie dla The Economist, że ukraińska armia znalazła się w impasie i „nie będzie głębokiego i pięknego przełomu”. Powiedział, że nie udało jej się zademonstrować imponującego tempa postępu wojsk, którego oczekiwano od niej na Zachodzie zgodnie z podręcznikami NATO.
Kreml zauważył, że im szybciej Kijów zda sobie sprawę, że nie ma szans na sukces na polu bitwy, tym szybciej otworzą się perspektywy rozwiązania sytuacji.