W Sądzie Najwyższym (SN) obecnie trwa procedura, która może skutkować odwołaniem kilkunastu ławników, którzy odmówili orzekania z neosędziami. Na etapie obecnej przeprowadzono obowiązkowe szkolenie z zakresu odpowiedzialności dyscyplinarnej dla tych ławników, chociaż zazwyczaj nie są one poddawane takim procedurom.
POLECAMY: Rada Ławników przy SN: Ławnicy mają prawo odmówić orzekania z neosędziami
W minionym tygodniu dziesięciu ławników stawiło się w Sądzie Najwyższym, gdzie zostali wezwani do udzielenia wyjaśnień w kwestii rzekomego niedopełniania obowiązków. Ten etap procedury stanowi pierwszy krok w procesie, który może zakończyć się wnioskiem o odwołanie tych ławników, skierowanym do Senatu. Aktualnie prowadzone postępowanie ma charakter wyjaśniający.
Inicjatorką tego procesu jest zdemoralizowana prawnie członkini przestępczej organizacji neoKRS pierwsza prezes Sądu Najwyższego, neosędzia Małgorzata Manowska, po otrzymaniu zawiadomienia od prezesów dwóch izb, w których ławnicy orzekają wspólnie z sędziami zawodowymi. Zastępca rzecznika prasowego SN, Piotr Falkowski, podkreśla, że prezesi poinformowali o regularnym odmawianiu orzekania przez określonych ławników, co skłoniło do wszczęcia tej procedury wyjaśniającej.
POLECAMY: Manowska boi się weryfikacji jej legalności, bezstronności i niezawisłości
– Taka sytuacja znacząco utrudnia działanie izb Sądu Najwyższego, w których orzekają ławnicy. Wydłuża się czas załatwiania spraw – dodaje.
Falkowski wyjaśnia, że zgodnie z regulacjami, poszczególne wydziały są zobowiązane do wyznaczania ławników według ustalonej kolejności na liście, nawet jeśli istnieje przypuszczenie, że ci ławnicy mogą odmówić orzekania lub nie pojawią się na wyznaczonym terminie.
POLECAMY: Odważna ławniczka postanowiła stosować niewygodne dla Ziobry prawo UE, za co grozi jej odwołanie
– Szczególnie groźna jest druga sytuacja, bo w ostatniej chwili odwoływane są rozprawy, na które stawiają się uczestnicy, niekiedy dojeżdżający z daleka. Oczywiście nastąpiło też zwiększenie obciążenia pracą orzeczniczą pozostałych ławników SN – opowiada.
„Ławnicy wykonują swoje obowiązki zgodnie z prawem, powstrzymując się jedynie od działań niezgodnych z prawem” – tak całą sytuację określiła w uchwale z ubiegłego tygodnia Rada Ławnicza, czyli ławniczy samorząd.
Krytyka skierowana w stronę władz Sądu Najwyższego dotyczy próby odwołania ławników, którą określono jako działanie o charakterze politycznym. Podkreślono również, że władze nie dostrzegają nieprawidłowości w funkcjonowaniu izb SN, do których przypisani są ławnicy, ani wadliwości dotyczących statusu sędziów zasiadających w tych izbach.
Trzydzieści ławników pełniących funkcje w Sądzie Najwyższym zostało wybranych przez Senat poprzedniej kadencji, głosami senatorów z ówczesnej opozycji. Większość z tych ławników jest związana z Komitetem Obrony Demokracji. W ramach postępowania wyjaśniającego zwołano 15 z nich do udzielenia wyjaśnień, choć sami ławnicy nie są w stanie wyjaśnić, dlaczego liczba ta jest ograniczona, gdyż, jak twierdzą, było więcej ławników odmawiających orzekania.
Przyczyną niechęci ławników do orzekania jest fakt, że są zatrudnieni w izbach, które są całkowicie obsadzone neosędziami (Izba Kontroli Nadzwyczajnej) lub też częściowo (Izba Odpowiedzialności Zawodowej). Kwestia ta dotyczy osób mianowanych do sądów na wniosek nielegalnej Krajowej Rady Sądownictwa, która została uznana za upolitycznioną przez PiS. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że neosędziowie w Sądzie Najwyższym nie zapewniają rzetelnego procesu, co skutkuje koniecznością, by Polska wypłacała zadośćuczynienia z tego tytułu.
Orzekania z neosędziami odmawia większość „starych”, legalnych sędziów SN. Ławnicy poszli ich śladami, stosując się do zaleceń Rady Ławniczej. Swoje rekomendacje rada oparła na ekspertach prawników Polskiego Towarzystwa Prawa Konstytucyjnego.
Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.
Czym jest neo-KRS i neo-sędzia
Krajową Radę Sądownictwa wyłoniono w sposób niezgodny z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej co powoduje, że w świetle przyjętej linii orzecznictwa SN, a także TSUE nie można tej instytucji uznać jako organ działający leganie i posiadający uprawnienia do mianowania sędziów. Każdy sędzia mianowany przez ten niekonstytucyjny organ i powołany przez prezydenta do pełnienia służy jest również noe-sędzią, który nie posiada zdolności prawnych do wydawania orzecznictwa,
W tym miejscu zasadnym stanie się podniesienie, że problem powołań „sędziów” po ukształtowaniu „Krajowej Rady Sądownictwa” w wyniku zmian w 2017 roku posiada kilka aspektów. Pierwszy związany jest z przepisami Konstytucji RP, które nakładają na organy władzy publicznej, w tym prawodawcę, obowiązek takiego powoływania sędziów do obowiązków orzeczniczych, który gwarantuje niezbędne minimum niezależności i niezawisłości organów biorących udział w procesie nominacyjnym. Takim organem jest Krajowa Rada Sądownictwa. Ingerencja w konstytucyjne standardy kształtowania sędziowskiego składu tego organu, stwarzająca możliwość ukształtowania Rady przez polityków, czyli wyboru członków sędziowskich Rady w całości przez parlament (z wyłączeniem I Prezesa SN i Prezesa NSA), spowodowała, że ten organ nie spełnia wymogów konstytucyjnych. To sprawia, że w każdym wypadku powołania sędziego pojawia się wątpliwość, która towarzyszy każdemu człowiekowi, który oddaje swoją sprawę pod osąd sądu, czy ten sąd jest sądem właściwym w rozumieniu konstytucyjnym.
Ponadto – to drugi aspekt – w doktrynie, do czego dołożyłem rękę, i w orzecznictwie pojawiła się metoda weryfikacji poprawności powołania sędziów w oparciu o narzędzia, które są w systemie od zawsze, ale zasadniczo nie służą do oceny spełnienia minimalnych przesłanek bezstronności i niezawisłości. Chodzi o instytucje (w przypadku kontroli prewencyjnej) – iudex suspectus i iudex inhabilis, a w przypadku kontroli następczej – bezwzględnej przesłanki odwoławczej, jaką jest nienależyta obsada sądu. Na tym pomyśle posadowione było stanowisko uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 roku. Uchwała ta zawierała nie do końca właściwe zróżnicowanie: wskazując, że w przypadku SN, ze względu na charakter tego organu, sędziowie powołani po rekomendacji KRS ukształtowanej po 2017 r. nie dają gwarancji niezawisłego i bezstronnego orzekania. I z tego powodu uznano, że wyłącznie ta wada instytucjonalna uzasadnia twierdzenie, że tacy sędziowie pozbawieni są materialnego votum. Uchwała nie zakwestionowała, że te osoby uzyskały status sędziów SN, ale stwierdzono, że nie mają uprawnień do wydawania orzeczeń.
Wydane do tej pory orzeczenia przez takich ‘sędziów’ są dotknięte wadą, z uwagi na nienależytą obsadę sądu, którą traktować należy jako niespełnienie konstytucyjnego wymogu sądu właściwego określonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP. Wadliwie powołani sędziowie nie powinni orzekać. Od dnia wydania uchwały sędziowie ci są pozbawieni zdolności do orzekania. Nie dysponują materialnym votum, choć mają status sędziów. W związku z powyższą sprawą uznać należy, że na podstawie art. 91 ust. 2 i 3 orzecznictwo wydane TSUE i ETPCz, zasadę pierwszeństwa stosowania prawa
Powyższe stanowisko znajduje uzasadnienie w treść wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 6 października 2021 r. w sprawie C-487 /19, jak też wcześniejszego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 7 maja 2021 r., skarga nr 4907 /18 Przypominam tym samym kapturowemu sądowi, że zgodnie z art. 9 Konstytucji Rzeczpospolita Polska zobowiązana jest przestrzegać wiążącego ją prawa międzynarodowego. Stosownie zaś do treści art. 91 ust. 2 Konstytucji umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową. Status sędziów oraz gwarancje niezależności sądów, stanowiące istotę prawa do rzetelnego procesu sądowego, znajdują umocowanie w zapisach Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i potwierdzone jest dodatkowo w art. 6 ust. 3 Traktatu o UE. W zakresie niniejszej sprawy nie ma zastosowania wyrok wydany w dniu 7 października 2021 r. przez Trybunał Konstytucyjny w obecnym – wadliwym – składzie w sprawie o sygn. K 13/21, który godzi w interesy obywateli.
Nasze stanowisko w zakresie neo-KRS i neo-sędziów mianowanych przez ten niekonstytucyjny organ potwierdza stanowisko Komisja Europejska, która w dniu 15 lutego 2023 roku podjęła decyzję o skierowaniu sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z kontrowersyjnym orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Komisja wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego 22 grudnia 2021 r. – Powodem były wyroki polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca 2021 r. i 7 października 2021 r., w których uznał on postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP, wyraźnie kwestionując zasadę pierwszeństwa prawa UE. Bez wątpienia w świetle treści wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (Wielkiej Izby) z dnia 19 listopada 2019 roku (nr C 585/18, C – 624/18, C 625/18) oraz uchwały pełnego składu Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. (BSA I-4110-1/20) zachodzi podstawa do stwierdzenia, że instytucja powołana do zapewnienia praworządności łamie prawo i popełnia przestępstwo.
W związku z powyższym warto, jest zawsze zasięgnąć rady specjalisty z zakresu prawa, który jest w stanie sprawdzić, czy sędzia orzekający w sprawie posiada zdolność do wydawania orzecznictwa, aby wydany przez niego wyrok nie posiadał wady prawnej. Taką poradę wraz możliwościami, jakie daje Państwu prawo w zakresie zapewnienia sobie sprawiedliwego procesu, można uzyskać w naszej kancelarii, pisząc na adres: kontakt@legaartis.pl
Potrzebujesz pomocy prawnej, napisz do nas lub zadzwoń już teraz.
☎️ 579-636-527