Czwórka świeżo wybranych posłów, będących członkami obecnie nielegalnej i upolitycznionej przez Ziobrę Krajowej Rady Sądownictwa, tj. Kamila Gasiuk–Pihowicz, Tomasz Zimoch, Robert Kropiwnicki i Anna Maria Żukowska, pojawiła się dzisiaj rano na wtorkowym posiedzeniu tego gremium. Towarzyszył im także senator Krzysztof Kwiatkowski, który od kilku lat jest członkiem KRS.
POLECAMY: Ziobro wpada w szał na mówinycy gdy poruszono temat neoKRS. W jego obronie staje Czarnej
Już przed wejściem do siedziby KRS rozpoczął się pierwszy spor dotyczący zezwolenia dziennikarzom na uczestnictwo w obradach. Senator Kwiatkowski poinformował, że wcześniej tego dnia on i nowi członkowie zwrócili się do zdemoralizowanej prawnie „przewodniczącej” nielegalnej i upolitycznionej Rady, której działalność została podważona przez liczne orzecznictw SN i TSUE, Dagmary Pawełczyk–Woickiej, z prośbą o zgodę na wejście dziennikarzy do budynku, w którym mieści się Rada. Zdemoralizowana ignorantka prawna i sługa Ziobry odesłała ich jednak do rzecznika prasowej neoKRS, która niestety ogłosiła, że nie podejmie decyzji w tej sprawie.
– Przewodnicząca już później nie odebrała telefonu – informował Kwiatkowski.
Rozpoczęcie obrad „Rady” było planowane na godzinę 10, jednak transmisja została opóźniona. Posłowie, będący członkami „Krajowej Rady Sądownictwa”, zajęli miejsca dotychczasowych członków, w tym Anny Dalkowskiej, byłej wiceminister sprawiedliwości. Niedługo po rozpoczęciu nastąpiła pierwsza przerwa techniczna. W trakcie zdalnego nadawania posiedzenia neoKRS, choć głos był słyszalny, przewodnicząca zdecydowała się na przerwę z powodu problemów z dźwiękiem w transmisji.
Głównym przedmiotem sporu jest obsada 15 miejsc w „Krajowej Radzie Sądownictwa”. Poseł Gasiuk–Pihowicz apeluje o odejście obecnych członków, podkreślając, że tylko nieliczni z nich posiadają legalne uprawnienia. Wzywa również do zawieszenia prac, zwłaszcza w kwestii przeprowadzania konkursów na wolne stanowiska sędziowskie, twierdząc, że w obecnym składzie „Rady” jest to niemożliwe.
Nowi członkowie neoKRS mają przygotowany plan na to posiedzenie, lecz na razie nie ujawniają szczegółów. Z wiadomości wynika, że jednym z punktów porządku obrad jest przeprowadzenie konkursu na wakat do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Chociaż jest kilku kandydatów, nie jest pewne, czy konkurs zostanie zrealizowany.
– Wszystko przed nami – mówili nowi członkowie KRS.
Posłowie dotychczasowej opozycji, nieformalnie związani z obszarem wymiaru sprawiedliwości, twierdzą, że jest niemożliwe, aby nowo powołani członkowie „Krajowej Rady Sądownictwa” rozpoczęli współpracę na standardowych warunkach z pozostałymi członkami tej nielegalnej i upolitycznionej Rady, którzy zostali nielegalnie mianowani przez pisowskich polityków spośród grona sędziów.
Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.
Czym jest neo-KRS i neo-sędzia
Krajową Radę Sądownictwa wyłoniono w sposób niezgodny z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej co powoduje, że w świetle przyjętej linii orzecznictwa SN, a także TSUE nie można tej instytucji uznać jako organ działający leganie i posiadający uprawnienia do mianowania sędziów. Każdy sędzia mianowany przez ten niekonstytucyjny organ i powołany przez prezydenta do pełnienia służy jest również noe-sędzią, który nie posiada zdolności prawnych do wydawania orzecznictwa,
W tym miejscu zasadnym stanie się podniesienie, że problem powołań „sędziów” po ukształtowaniu „Krajowej Rady Sądownictwa” w wyniku zmian w 2017 roku posiada kilka aspektów. Pierwszy związany jest z przepisami Konstytucji RP, które nakładają na organy władzy publicznej, w tym prawodawcę, obowiązek takiego powoływania sędziów do obowiązków orzeczniczych, który gwarantuje niezbędne minimum niezależności i niezawisłości organów biorących udział w procesie nominacyjnym. Takim organem jest Krajowa Rada Sądownictwa. Ingerencja w konstytucyjne standardy kształtowania sędziowskiego składu tego organu, stwarzająca możliwość ukształtowania Rady przez polityków, czyli wyboru członków sędziowskich Rady w całości przez parlament (z wyłączeniem I Prezesa SN i Prezesa NSA), spowodowała, że ten organ nie spełnia wymogów konstytucyjnych. To sprawia, że w każdym wypadku powołania sędziego pojawia się wątpliwość, która towarzyszy każdemu człowiekowi, który oddaje swoją sprawę pod osąd sądu, czy ten sąd jest sądem właściwym w rozumieniu konstytucyjnym.
Ponadto – to drugi aspekt – w doktrynie, do czego dołożyłem rękę, i w orzecznictwie pojawiła się metoda weryfikacji poprawności powołania sędziów w oparciu o narzędzia, które są w systemie od zawsze, ale zasadniczo nie służą do oceny spełnienia minimalnych przesłanek bezstronności i niezawisłości. Chodzi o instytucje (w przypadku kontroli prewencyjnej) – iudex suspectus i iudex inhabilis, a w przypadku kontroli następczej – bezwzględnej przesłanki odwoławczej, jaką jest nienależyta obsada sądu. Na tym pomyśle posadowione było stanowisko uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 roku. Uchwała ta zawierała nie do końca właściwe zróżnicowanie: wskazując, że w przypadku SN, ze względu na charakter tego organu, sędziowie powołani po rekomendacji KRS ukształtowanej po 2017 r. nie dają gwarancji niezawisłego i bezstronnego orzekania. I z tego powodu uznano, że wyłącznie ta wada instytucjonalna uzasadnia twierdzenie, że tacy sędziowie pozbawieni są materialnego votum. Uchwała nie zakwestionowała, że te osoby uzyskały status sędziów SN, ale stwierdzono, że nie mają uprawnień do wydawania orzeczeń.
Wydane do tej pory orzeczenia przez takich ‘sędziów’ są dotknięte wadą, z uwagi na nienależytą obsadę sądu, którą traktować należy jako niespełnienie konstytucyjnego wymogu sądu właściwego określonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP. Wadliwie powołani sędziowie nie powinni orzekać. Od dnia wydania uchwały sędziowie ci są pozbawieni zdolności do orzekania. Nie dysponują materialnym votum, choć mają status sędziów. W związku z powyższą sprawą uznać należy, że na podstawie art. 91 ust. 2 i 3 orzecznictwo wydane TSUE i ETPCz, zasadę pierwszeństwa stosowania prawa
Powyższe stanowisko znajduje uzasadnienie w treść wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 6 października 2021 r. w sprawie C-487 /19, jak też wcześniejszego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 7 maja 2021 r., skarga nr 4907 /18 Przypominam tym samym kapturowemu sądowi, że zgodnie z art. 9 Konstytucji Rzeczpospolita Polska zobowiązana jest przestrzegać wiążącego ją prawa międzynarodowego. Stosownie zaś do treści art. 91 ust. 2 Konstytucji umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową. Status sędziów oraz gwarancje niezależności sądów, stanowiące istotę prawa do rzetelnego procesu sądowego, znajdują umocowanie w zapisach Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i potwierdzone jest dodatkowo w art. 6 ust. 3 Traktatu o UE. W zakresie niniejszej sprawy nie ma zastosowania wyrok wydany w dniu 7 października 2021 r. przez Trybunał Konstytucyjny w obecnym – wadliwym – składzie w sprawie o sygn. K 13/21, który godzi w interesy obywateli.
Nasze stanowisko w zakresie neo-KRS i neo-sędziów mianowanych przez ten niekonstytucyjny organ potwierdza stanowisko Komisja Europejska, która w dniu 15 lutego 2023 roku podjęła decyzję o skierowaniu sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z kontrowersyjnym orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Komisja wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego 22 grudnia 2021 r. – Powodem były wyroki polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca 2021 r. i 7 października 2021 r., w których uznał on postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP, wyraźnie kwestionując zasadę pierwszeństwa prawa UE. Bez wątpienia w świetle treści wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (Wielkiej Izby) z dnia 19 listopada 2019 roku (nr C 585/18, C – 624/18, C 625/18) oraz uchwały pełnego składu Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. (BSA I-4110-1/20) zachodzi podstawa do stwierdzenia, że instytucja powołana do zapewnienia praworządności łamie prawo i popełnia przestępstwo.
W związku z powyższym warto, jest zawsze zasięgnąć rady specjalisty z zakresu prawa, który jest w stanie sprawdzić, czy sędzia orzekający w sprawie posiada zdolność do wydawania orzecznictwa, aby wydany przez niego wyrok nie posiadał wady prawnej. Taką poradę wraz możliwościami, jakie daje Państwu prawo w zakresie zapewnienia sobie sprawiedliwego procesu, można uzyskać w naszej kancelarii, pisząc na adres: kontakt@legaartis.pl