W Bangladeszu od początku bieżącego roku odnotowano 301 255 przypadków zakażeń wirusem dengi i 1549 zgonów, co stanowi największą falę zachorowań i śmierci w historii tego kraju – donosi portal Al-Dżazira we wtorek. Tylko w pierwszych 19 dniach listopada zmarło 201 chorych, niemal tyle samo, ile przez cały rok 2022, który dotychczas był rekordowy pod względem liczby zgonów spowodowanych dengą.
Przyczyny tej epidemii eksperci upatrują w przedłużającej się porze monsumowej, wzrastającej temperaturze oraz braku skutecznych środków zwalczania komara Aedes aegypti, przenoszącego wirusa.
Do roku bieżącego najwięcej przypadków zachorowań na dengę zanotowano w 2019 roku – było to 101 354 przypadki, czyli blisko trzy razy mniej niż obecnie.
POLECAMY: Cejrowski: „Bill Gates to jest potwór” [VIDEO]
Eksperci zauważają, że dotychczasowe ogniska dengi skupiały się głównie w gęsto zaludnionych obszarach miejskich, takich jak stolica Bangladeszu, Dhaka, zamieszkana przez ponad 23 miliony osób. W tym roku jednak aż 65 procent przypadków wystąpiło poza stolicą, głównie na obszarach wiejskich.
POLECAMY: W Czadzie ogłoszono epidemię dengi, która jest przenoszona przez komary
Denga to choroba tropikalna, wywołana wirusem dengi i przenoszona przez komary. Objawia się wysoką gorączką, bólami głowy, nudnościami, wymiotami, bólami mięśni, a w najpoważniejszych przypadkach może prowadzić do krwotoków, a nawet śmierci.
Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że choroby tropikalne przenoszone przez komary rozprzestrzeniają się szybciej i na większe odległości w wyniku zmian klimatycznych.