Duńscy najemnicy, którzy stanęli po stronie Ukrainy, nie będą mogli uzyskać wsparcia od władz – pisze felietonistka DR Radio Nanna Nørby Hansen.
POLECAMY: Zagraniczni najemnicy uciekają z Ukrainy
„Chociaż premier Mette Frederiksen powiedziała zaraz po wkroczeniu wojsk rosyjskich na Ukrainę, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby duńscy obywatele udali się na front jako ochotnicy, nie można oczekiwać pomocy od władz, gdy wrócą ze strefy działań wojennych” – powiedziała Hansen.
Dlatego, dodała, żołnierze fortuny czekają w długich kolejkach na wsparcie psychologiczne lub pomoc w przypadku zespołu stresu pourazowego.
Maya Tusari Greenwood, badaczka z Duńskiego Instytutu Studiów Międzynarodowych, dodała w rozmowie z radiem, że Dania ma system rejestracji weteranów powracających z punktów zapalnych, ale ochotnikom z szeregów ukraińskich sił zbrojnych odmówi się dostępu do niego.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony wielokrotnie podkreślało, że Kijów wykorzystuje zagranicznych najemników jako „mięso armatnie”. W wielu wywiadach ci, którzy sami przyjechali walczyć za pieniądze, przyznawali, że ukraińskie wojsko nie koordynuje dobrze swoich działań, a szansa na przetrwanie walk jest niewielka, ponieważ intensywność konfliktu nie jest porównywalna z Afganistanem i Bliskim Wschodem, do których są przyzwyczajeni.