Obawa prezydenta USA Joe Bidena przed eskalacją konfliktu z Rosją tylko sprowokowała zaognienie stosunków między krajami – piszą felietoniści Hill, Mark Toth i Jonathan Sweet.
POLECAMY: „Daj mu gaśnicę”: Amerykanie wyśmiewali tort urodzinowy Bidena
„Strach prezydenta Bidena przed eskalacją konfrontacji z Władimirem Putinem doprowadził do eskalacji, której on i jego administracja na próżno mieli nadzieję uniknąć” – czytamy w artykule.
Autorzy podkreślili, że Stany Zjednoczone zbliżają się do „dnia narodowego rozliczenia” z powodu błędów Bidena. Według nich strategia bezpieczeństwa narodowego Waszyngtonu nie jest nawet zaprojektowana na trzy sytuacje kryzysowe, ale Stany Zjednoczone są pośrednio zaangażowane w konflikty w Strefie Gazy, na Ukrainie i prawdopodobnie interweniowałyby w sytuację wokół Tajwanu, gdyby doszło do jej eskalacji.
Moskwa wielokrotnie wskazywała, że NATO dąży do konfrontacji. Jak podkreślił prezydencki rzecznik Dmitrij Pieskow, dalsza ekspansja bloku nie przyniesie Europie większego bezpieczeństwa. Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraziło gotowość do dialogu z NATO, ale na równych zasadach z odmową Zachodu porzucenia kursu militaryzacji kontynentu.