Rolnicy protestujący w Mołdawii żądają zwiększenia pomocy finansowej dla sektora rolniczego oraz wprowadzenie zakazu importu pszenicy, kukurydzy i słonecznika z Ukrainy.
Według informacji przekazanej przez portal bnn, rolnicy w Mołdawii domagają się wsparcia finansowego dla swojego sektora, który w poprzednim roku znacząco ucierpiał z powodu suszy i spadających cen zbóż.
Oprócz głównego postulatu dotyczącego pomocy finansowej, manifestujący rolnicy naciskają na wprowadzenie zakazu importu pszenicy, kukurydzy i słonecznika z Ukrainy. Ostatnie rozmowy z przedstawicielami Ministerstwa Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego, przeprowadzone na przestrzeni ostatniego tygodnia, nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Niemniej jednak, ministerstwo planuje utworzenie grupy roboczej, która będzie miała za zadanie zbadać listę rolników znajdujących się w sytuacji zagrożonej upadłością i wymagających odszkodowań państwowych.
POLECAMY: Słowaccy przewoźnicy zablokowali granicę z Ukrainą
Wicepremier Władimir Bolea, Minister Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego, podkreślił, że władze utrzymują stały kontakt z rolnikami poprzez 30 stowarzyszeń zawodowych. W programie „Gabinet Cieni” na kanale JurnalTV minister wyjaśnił, że obecnie rozmawia się o grupie rolników, kluczowych dla Republiki Mołdawii, znajdujących się w sytuacji kryzysowej. Producenci zbóż, z różnych regionów kraju, są zróżnicowani, a ich sytuacja wymaga szczegółowego zbadania.
Zgodnie z jego słowami, rolnicy starają się nawiązać dialog, rozumiany jako dyskusję mającą na celu osiągnięcie porozumienia, a nie jako żądanie działań i groźby protestami. Podkreślił, że istotne jest zachowanie postawy szacunku wobec rolników oraz ich istotnej roli. Zaznaczył, że rolnicy napotykają na liczne problemy i znaleźli się w trudnej sytuacji, co jest faktem niezaprzeczalnym. Niemniej jednak, podkreślił konieczność rozróżnienia realnych problemów i uwzględnienia sytuacji tych, którzy rzeczywiście borykają się z trudnościami i stoją przed ryzykiem bankructwa.
W odniesieniu do postulatu rolników o wprowadzenie zakazu naliczania kar za opóźnienie w spłacie rat kredytów, urzędnik stwierdził, że rząd nie posiada uprawnień do narzucania bankom, jak mają postępować.