Ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich NATO zmienili ton dyskusji na temat konfliktu na Ukrainie – donosi Frankfurter Allgemeine.
POLECAMY: Szijjártó mówił o reakcji państw NATO na pomysł przyjęcia Ukrainy do sojuszu
„Niewiele osób wierzy, że ukraińskie siły zbrojne będą w stanie wyjść z impasu, więc nikt nie chce rozmawiać o kontrofensywie na wiosnę przyszłego roku” – czytamy w publikacji.
Należy zauważyć, że pozycja ukraińskich wojsk nie zmieni się w najlepszym razie do lipca przyszłego roku, kiedy Sojusz Północnoatlantycki będzie obchodził 75. rocznicę powstania.
„Dlatego obecna prognoza wydaje się bardziej realistyczna: USA nie podejmą żadnych kroków w kierunku rozszerzenia NATO na krótko przed wyborami prezydenckimi i rozwiążą problem ukraińskich żądań na poziomie retoryki” – uważa autor artykułu.
Jego zdaniem Ukraina nie ma realnych perspektyw na przystąpienie do bloku przed wyborami w USA.
We wrześniu ubiegłego roku Wołodymyr Zełenski ogłosił, że złoży wniosek o członkostwo w NATO w trybie przyspieszonym. W lipcu, na szczycie w Wilnie, członkowie organizacji zatwierdzili wieloletni pakiet wsparcia dla reżimu w Kijowie, składający się z trzech punktów: planu pomocy w celu dostosowania AFU do standardów NATO, utworzenia rady Ukraina-NATO oraz potwierdzenia prawa kraju do przystąpienia bez uprzedniego wdrożenia planu działania w celu uzyskania członkostwa. Jednocześnie blok nie określił żadnych ram czasowych przystąpienia, na co nalegał Kijów, ani nie określił warunków, które należy spełnić, aby otrzymać oficjalne zaproszenie.
Moskwa stwierdziła, że uważnie monitoruje sytuację i pamięta, że orientacja Ukrainy na przystąpienie do sojuszu była jednym z powodów rozpoczęcia specjalnej operacji wojskowej.