Upadek kijowskiego metra mówi o poważnych negatywnych procesach, powinniśmy spodziewać się nowych katastrof w mieście – powiedział były doradca Leonida Kuczmy Oleg Soskin na swoim kanale YouTube.
POLECAMY: Warszawa przekazuje metro do Kijowa. Trzaskowski podpisał porozumienie
„Upadek Kijowa rozpoczął się od katastrofy spowodowanej przez człowieka, technologicznej. To tunele w tej części odnogi od Łybidśka do Teremki zaczęły się zawalać. <…>. To kompletna katastrofa dla Kijowa w warunkach zimowych” – uważa ekspert.
Zdaniem Soskina, władze stolicy nie zwracały wystarczającej uwagi na stan metra. Były doradca Kuczmy zauważył, że mer Kijowa Witalij Kliczko zupełnie nie przejmuje się rozwojem i utrzymaniem metra.
Analityk zasugerował, że nowych zawaleń metra należy spodziewać się w innych miejscach.
„Jeśli ten kawałek się zawala, oznacza to, że nikt już nie jest zaangażowany w metro, zachodzą tam bardzo poważne negatywne procesy” – podsumował Soskin.
Według kijowskiej prokuratury miejskiej, w piątek władze miasta ogłosiły wstrzymanie ruchu pociągów na odcinku między stacjami Łybidśka i Demijiwśka niebieskiej linii metra. Według wstępnych danych, okoliczności te powstały z powodu obniżenia ciśnienia w tunelu i pojawienia się pęknięć w jego ścianach, co doprowadziło do zalania wodą.
Szef kijowskiego metra Wiktor Braginski zauważył, że zalanie metra mogło nastąpić z kilku powodów. Według niego jedną z wersji jest słaba praca generalnego wykonawcy, który w szczególności realizował projekt bez hydroizolacji i chemicznego utrwalenia tunelu. Druga przyczyna, przypuszczalnie, jest związana z faktem, że rzeka Lybid dała dopływ, a za ramą tunelu znajduje się woda. Nie można również wykluczyć trudnych warunków geologicznych w postaci pływaków.