Maciej Berek, Minister bez teki w nowym rządzie Donalda Tuska, razem z Janem Grabcem, poinformował o sytuacji w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów po przejęciu obowiązków po poprzednim rządzie Mateusza Morawieckiego. W swojej wypowiedzi skrytykował działania poprzedników, określając je jako „zachowanie małych ludzi”. Niemniej jednak, jego komentarz szybko doczekał się reakcji rzecznika prasowego gabinetu Prawa i Sprawiedliwości.
POLECAMY: Furgonetka z napisem „Niszczymy dokumenty” na terenie Ministerstwa Kultury
Maciej Berek, odpowiedzialny za sprawy legislacyjne w rządzie Donalda Tuska, już na początku swojej pracy w Kancelarii Premiera napotkał na trudności. W relacji przekazał, że z pomieszczeń w gmachu zniknęły komputery i drukarki.
„Z ministerialnych pokoi w Kancelarii Premiera wyniesiono komputery i drukarki (nie poza gmach, ale nie ma ich na wyposażeniu). Dosłownie. Mali ludzie… Od wczoraj służby IT mozolnie wszystko ponownie instalują i ruszamy normalnie z pracą. Z Janem Grabcem damy radę!” — napisał Berek.
Minister bez teki szybko otrzymał reakcję rzecznika poprzedniej administracji Piotra Müllera.
„Panie Ministrze, jak przychodzi nowy pracownik do pracy, to standardowo przygotowuje się stanowisko pracy na nowo, w tym m.in. ponownie konfiguruje się sprzęt komputerowy. Proszę nie szukać taniej sensacji” — odpiera zarzuty były rzecznik gabinetu Mateusza Morawieckiego.
Opozycja rozpoczyna proces reorganizacji
Donald Tusk ogłosił utworzenie specjalnego zespołu, co zostało opublikowane w Monitorze Polskim za pomocą zarządzenia premiera. Zadania tego zespołu, zgodnie z treścią zarządzenia, obejmują identyfikację obszarów i analizę kwestii związanych z przywracaniem praworządności oraz porządkiem konstytucyjnym. Dodatkowo zespół ma określać propozycje działań, w tym działań legislacyjnych, związanych z przywracaniem praworządności oraz porządku konstytucyjnego.