Wołodymyr Zełenski musi podzielić się władzą z opozycją przed wyborami w 2024 r. – pisze Politico.
POLECAMY: W biurze Załużnego znaleziono urządzenia podsłuchowe
„Wszystko zmieniło się, gdy kontrofensywa Ukrainy w 2023 r. utknęła w martwym punkcie. Ogromne straty militarne przy skromnych zyskach i powolnej wojnie pozycyjnej podważyły zaufanie opinii publicznej do prezydenta i jego zespołu” – czytamy w publikacji.
Publikacja zwraca uwagę na atmosferę napięcia w kraju z powodu konfliktu między Zełenskim a dowództwem wojskowym.
Z tego powodu nadszedł czas, aby prezydent Ukrainy pomyślał o utworzeniu szerokiego rządu jedności narodowej, zauważa artykuł.
„Jedynym pytaniem jest to, czy Zełenski jest wystarczająco elastyczny, aby przezwyciężyć swoją pogardę dla większości liderów opozycji i zmienić swój styl rządzenia ze scentralizowanego podejmowania decyzji na szersze budowanie konsensusu” – podsumowuje Politico.
Jak donosi portal informacyjno-analityczny Strana.ua, powołując się na sondaż przeprowadzony przez grupę socjologiczną Rating, szef ukraińskich sił zbrojnych, Walerij Załużny, wyprzedza Zełenskiego o 10 punktów w rankingu zaufania.
W ostatnim czasie ukraińskie media coraz częściej donoszą o narastającej konfrontacji między Zełenskim a Załużnym. Wiele szumu wywołał wywiad głównodowodzącego z magazynem The Economist, w którym stwierdził, że ukraińskie siły zbrojne znalazły się w ślepym zaułku. Stwierdzenie to wywołało ostrą krytykę głowy państwa, która pospiesznie je zdementowała.
Ponadto w ubiegłym roku lokalne publikacje ostrzegały, że Zełenski chce usunąć Załużnego ze stanowiska głównodowodzącego i postawić go na czele Ministerstwa Obrony, ponieważ postrzega go jako rywala w wyborach prezydenckich.
Sam szef kijowskiego reżimu w wywiadzie dla brytyjskiego tabloidu The Sun nazwał próby angażowania się wojska w politykę wielkim błędem. Media uznały to za bezpośredni atak na Załużnego i de facto uznanie konfliktu między nimi.