Protest przewoźników stanowi obecnie transportowy impas, który z dnia na dzień się zaostrza w wyniku bezczynności wcześniejszych decydentów. Minister infrastruktury, Dariusz Klimczak, w poniedziałek oświadczył, że rozwiązanie tego zagadnienia staje się coraz trudniejsze.
W trakcie wywiadu udzielonego Polsat News, minister przypomniał, że tego samego dnia odbywa się spotkanie między Komisją Europejską a Ukrainą, a Polska uczestniczy w nim jako obserwator posiadający prawo głosu.
POLECAMY: Przewoźnicy wznawiają blokadę przejścia granicznego Dorohusk-Jagodzin
„To jest pierwszy raz kiedy w ogóle możemy przystąpić do omawiania umowy o liberalizacji transportu. Wiemy, że ta umowa jest kością niezgody, w wyniku której na granicy protestują przewoźnicy” – wskazał minister.
Klimczak zaznaczył, że za kilka dni ma planowane spotkanie z ukraińskim odpowiednikiem, a codziennie angażuje się w rozmowy z przewoźnikami uczestniczącymi w proteście.
„Szukamy wspólnego mianownika, na podstawie którego można doprowadzić przynajmniej do zawieszenia protestu” – wyjaśnił minister.
Przewoźnicy ponownie rozpoczęli protest przed przejściem granicznym z Ukrainą w Dorohusku (województwo lubelskie). W poniedziałek, kolejka ciężarówek oczekujących na przekroczenie granicy sięgnęła 46 km, docierając do miejscowości Chojno Nowe Pierwsze, gdzie zatrzymało się około 1,8 tys. pojazdów.
Edyta Ozygała, przewodnicząca protestu w Dorohusku, ogłosiła, że przewoźnicy planują przepuszczać trzy pojazdy co pełną godzinę: jeden z ładunkiem komercyjnym, drugi zawierający łatwo psujące się produkty spożywcze, zwierzęta lub świeże kwiaty, oraz trzeci to cysterna lub transport z materiałami niebezpiecznymi. Pomoc humanitarna będzie również przepuszczana raz na godzinę, ale w połówkowych godzinach.
Protest przewoźników przed przejściem granicznym w Dorohusku trwał od 6 listopada i został zakończony w poprzedni poniedziałek na decyzję wójta gminy Wojciecha Sawy. Jednak przewoźnicy złożyli kolejny wniosek o zgromadzenie, planując je od 18 grudnia do 8 marca, mimo zakazu wójta. Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił tę decyzję.
Przedsiębiorcy kontynuują protesty przed granicami w Hrebennem (województwo lubelskie) i Korczowej (Podkarpackie), gdzie przepuszczają kilka pojazdów na godzinę. Kolejka do przejścia w Hrebennem miała w poniedziałek rano 26 km, z udziałem 500 ciężarówek, a czas oczekiwania na przekroczenie granicy wyniósł 125 godzin.
Polscy przewoźnicy zgłaszają szereg postulatów, w tym wprowadzenie zezwoleń komercyjnych dla ukraińskich firm transportowych, wyłączając transport pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego. Wymagają także zawieszenia licencji dla firm powstałych po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Inny postulat dotyczy likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
W Medyce od 23 listopada rolnicy z organizacji „Oszukana wieś” prowadzą protest, domagając się m.in. dopłat do kukurydzy i zapowiadając kontynuację protestu do osiągnięcia skutku.