Posiedzenie komisji śledczej, mającej na celu wyjaśnienie organizacji tzw. wyborów kopertowych, stanowi punkt wybuchowy dla napięć i emocji w politycznym światku. „To, co obserwujemy, to zaledwie polityczna farsa” – krytykowali działania komisji politycy z ramienia partii Prawo i Sprawiedliwość. Momentami atmosfera rozgrzewała się do czerwoności, a wiceprzewodniczący PiS rzucił kartką w kierunku prezydium komisji. Niedługo później Magdalena Filiks ujawniła, że podczas jednego z głosowań groził jej poseł z partii rządzącej.
POLECAMY: Pierwsza komisja śledcza rozpoczęła obrady. Na pierwszy ogień wybory kopertowe [Na żywo]
Całe posiedzenie komisji śledczej rozpoczęło się tuż po godzinie 9 rano. Posłowie, wyłonieni przez swoje frakcje parlamentarne, jednomyślnie zaakceptowali uchwałę potwierdzającą ich uczestnictwo w pracach tego gremium. Kolejnym krokiem było wyznaczenie 11 stałych doradców do współpracy z komisją.
Pierwsze spięcia pojawiły się w momencie omawiania planu pracy komisji. Członkowie partii Prawo i Sprawiedliwość domagali się możliwości przeprowadzenia debaty w trakcie ustalania harmonogramu prac.
„To godzi w powagę tego gremium, chcemy dyskutować” – zaznaczył Paweł Jabłoński z PiS. „To tylko polityczna szopka, nie weźmiemy udziału w głosowaniu” – dodał Przemysław Czarnek. Ostatecznie większość parlamentarna przegłosowała przyjęcie zaproponowanego przez siebie planu. Choć napięcia rosły, decyzje zapadały przy przewadze głosów większości.
Sejm: Magdalena Filiks: poseł PiS miał mi grozić
Przewodniczący komisji zwrócił uwagę przedstawicielom ugrupowań prawicowych na fakt, że pomimo wydłużonego terminu na zgłaszanie propozycji dotyczących prezydium, żadne nowe punkty nie zostały przedstawione komisji. W pewnym momencie Waldemar Buda z PiS rzucił plik kartek w kierunku Dariusza Jońskiego z PO.
„Pan Buda przedstawił wcześniej jedną poprawkę, ale została odrzucona. Nie mogę naruszyć procedur regulaminowych” – wskazywał Joński. Większość członków komisji poparła wniosek Dariusza Jońskiego.
Następnie głos zabrała Magdalena Filiks. Posłanka złożyła wniosek o zapisanie w protokole wypowiedzi Pawła Jabłońskiego. Poseł z PiS miał rzekomo powiedzieć do niej: „Pani Filiks, będzie pani tego żałowała”. Według relacji parlamentarzystki, miały to być groźby.
„Potwierdzam, pani poseł Filiks, wszyscy państwo będziecie tego żałowali. Tu chodzi o prace komisji” – ripostował poseł ze strony prawicy.
Sejm chce wyjaśnić wybory kopertowe. O co chodzi w aferze?
Pierwsze przesłuchania świadków, zaplanowane zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Dariusza Jońskiego, mają rozpocząć się na początku stycznia. W gronie osób, które zostaną wezwane przed komisję, wymienia się takie postaci jak Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki oraz Jacek Sasin.
Komisja śledcza, pierwsza powołana w Sejmie X kadencji, skupia się na wyjaśnieniu organizacji tzw. wyborów kopertowych planowanych na maj 2020 roku, które ostatecznie nie doszły do skutku. Na realizację tego przedsięwzięcia z budżetu państwa wydano ponad 70 mln złotych. Przewodniczący gremium, Dariusz Joński z KP KO-PO, ma zastępców w postaci Jacka Karnowskiego z KP KO-PO oraz Waldemara Budy z KP PiS.
Decyzja o przeprowadzeniu majowych wyborów prezydenckich napotkała na trudności jeszcze przed wybuchem pandemii koronawirusa. Prawo i Sprawiedliwość w ostatniej chwili postanowiło pozostać przy konstytucyjnym terminie zarządzonym przez marszałka Sejmu, lecz planowano przeprowadzić te wybory po raz pierwszy w historii w formie korespondencyjnej. Ta sprawa podzieliła obozowiczów prawicy, wywołując kryzys państwowy.