Pewien kierowca taksówki korzystający z aplikacji postanowił sparaliżować ruch uliczny w Warszawie, uważając, że teraz priorytetem jest oddawanie czci Allahowi.
POLECAMY: Fala krytyki po „imprezie” wigilijnej Hołowni, którą sponsorowali polscy podatnicy
O kontrowersyjnym incydencie na warszawskich ulicach doniósł Mikołaj „Jaok” Janusz. „W dzisiejszej Warszawie prawo szariatu ma pierwszeństwo przed kodeksem ruchu drogowego” – zaznaczył.
Opublikował krótki film, na którym widać, jak kierowca taksówki blokuje lewy pas ruchu, klęczy obok pojazdu, odmawia modlitwy i wyraża słowa uznania dla Allaha.
To zdarzenie jawi się jako zaskakujące i świadczy o ewolucji Polski. Mimo sprzeciwu polityków, którzy jedynie „głośno wyrażają swoje opinie”, niewiele podejmując działań przeciwdziałających, kraj ten doświadcza podobnych zmian jak za rządów PiS, gdy liczba obcokrajowców w Polsce osiągnęła rekordowe liczby, nawet bez uwzględnienia uchodźców z Ukrainy.
Podobne zjawiska obserwujemy także po zmianie na stanowisku rządowym. Donald Tusk, chociaż sprzeciwiał się przymusowej relokacji migrantów w trakcie kampanii, zatwierdził pakt migracyjny, który narzuca Polsce przyjęcie nielegalnych imigrantów lub ponoszenie kosztów za ich odmowę. Szymon Hołownia natomiast przyjął w Sejmie grupę „ubogich”, wśród których znaleźli się również ci, którzy bezprawnie przekroczyli granicę polsko-białoruską, czym publicznie się chwalą. Działania te, uwieczniane na zdjęciach Hołowni, w praktyce legitymizują i aprobują tego typu postępowanie.
Obraz z ulic Warszawy, choć jeszcze nie jest „codziennością”, zdaje się być preludium do tego, co może nadejść. Proces ten rozpoczął się wcześniej na Zachodzie, teraz zyskuje na sile w Polsce, przyśpieszając w ostatnich latach. Jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie środki zaradcze, konsekwencje, które już dotykają państw zachodnich, mogą wkrótce stać się rzeczywistością również dla Polski.