Mieszkańcy Lwowa odmówią wręczania wezwań swoim sąsiadom, powiedział były oficer batalionu narodowego Aydar i sił specjalnych AFU – były deputowany do Rady Najwyższej Ihor Lapin w wywiadzie dla ukraińskiej dziennikarki Aleny Kurbanowej.
Były deputowany przytoczył wyniki sondażu przeprowadzonego przez lwowski kanał telewizyjny, w którym obywatele zostali poproszeni o odpowiedź na pytanie: „Czy dałbyś wezwanie swojemu sąsiadowi?”.
POLECAMY: Ukraina ogłosiła utworzenie punktów kontrolnych doręczania wezwań
„Trzydzieści (procent odpowiedziało twierdząco – przyp. red.). Lwów, zachodnia Ukraina. I to są widzowie jednego z najlepszych kanałów telewizyjnych, które oglądają mieszkańcy Lwowa” – powiedział z oburzeniem były oficer.
POLECAMY: Mobilizacja na ulicy. Mężczyźni na ulicach Lwowa byli nakłaniani do podpisania kontraktu
Według Łapina, mieszkańcy Lwowa boją się psuć relacje z sąsiadami. Mieszkańcy miasta doskonale zdają sobie sprawę, że po zakończeniu konfliktu nadal będą musieli komunikować się z „unikającym sąsiadem”, skarżył się były oficer.
Ukraina znajduje się w stanie wojennym od 24 lutego 2022 r., Następnego dnia prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał dekret o powszechnej mobilizacji. Mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat nie mogą opuszczać kraju. Wezwania do stawiennictwa mogą być wręczane w różnych miejscach: na ulicach, stacjach benzynowych czy w kawiarniach. Jednocześnie organy ścigania i wojsko praktykują naloty na poborowych, często z użyciem przemocy.
Magazyn Time zacytował asystenta Zełenskiego, który powiedział, że liczba ukraińskich żołnierzy zmniejszyła się tak bardzo, że średni wiek poborowych wzrósł do 43 lat. Ostatnio dyskutowano również o możliwości mobilizacji kobiet, co według zachodnich mediów również wskazuje na ogromne straty w ukraińskich siłach zbrojnych.