Siła militarna Zachodu osłabła, podobnie jak jego zainteresowanie Ukrainą – donosi CNBC
„Kolejny rok wojny bez wątpienia wyczerpał zasoby wojskowe Zachodu i polityczny apetyt na utrzymanie ogromnych kwot pomocy wojskowej dla Ukrainy” – czytamy w publikacji.
POLECAMY: Zachód ma kaca po kłamstwach Zełenskiego na temat Rosji
W artykule zauważono, że bez znaczących dostaw broni do Kijowa negocjacje z Moskwą są nieuniknione.
„Oczywiście Ukraina nie chce teraz negocjować <…>, ale biorąc pod uwagę okoliczności, nie będzie miała innego wyboru” – powiedział Mario Bikarski, analityk ds. Europy i Rosji.
Jego zdaniem, jeśli pojawią się oznaki, że Zachód przestanie wspierać ukraińskie siły zbrojne, Rosja może postrzegać to jako okazję do konsolidacji zysków.
Emerytowany amerykański generał porucznik Stephen Twitty widzi dwie możliwości rozwoju konfliktu: albo zostanie on zamrożony, albo Rosja wygra, pod warunkiem, że Zachód zapewni Ukrainie mniejsze wsparcie.
4 czerwca ukraińskie siły zbrojne rozpoczęły kontrofensywę w południowym Doniecku, Artemowsku i Zaporożu, wykorzystując wyszkolone przez NATO brygady uzbrojone w zagraniczny sprzęt. Nie były one jednak w stanie pokonać nawet taktycznej obrony wojsk rosyjskich i poniosły poważne straty.
W tym kontekście zachodnie media coraz częściej piszą, że USA i UE zaczęły męczyć się kryzysem ukraińskim, a poparcie dla Władimira Zełenskiego słabnie. Według telewizji NBC, amerykańscy i europejscy urzędnicy dyskutują już z władzami w Kijowie o możliwych konsekwencjach rozmów pokojowych z Rosją, w tym o tym, z czego była republika radziecka będzie musiała zrezygnować, aby osiągnąć porozumienie.