Niedługo na stacjach benzynowych nastąpi przełom. Od 1 stycznia będzie można zatankować paliwo, które może negatywnie wpływać na niektóre modele samochodów. Choć rządowa strona z informacjami na ten temat pozostawia wiele do życzenia, przygotowaliśmy własną listę pojazdów, które mogą być zagrożone. Zapraszamy do zapoznania się z nią na końcu tego artykułu.
Temat benzyny E10 krążył już od dawna – pamiętam, jak wiele lat temu zaczęto o niej mówić, gdy zadebiutowała na stacjach u naszych zachodnich sąsiadów. Wtedy wydawało się, że niedługo trafi również do nas. Od tego czasu regularnie pojawiały się plotki o tym, że benzyna E10 już zaraz będzie dostępna. Wraz z tymi doniesieniami pojawiały się spekulacje dotyczące tego, które samochody nie przetrwają na tym paliwie. Z czasem jednak każde kolejne „info” o benzynie E10 wywoływało coraz mniej emocji. Teraz nadeszła informacja o większym znaczeniu – od 2024 roku benzyna E10 ma stać się głównym paliwem na stacjach, zastępując dotychczasową benzynę E5. Wybór będzie mocno ograniczony.
Firma Orlen potwierdziła, że od 1 stycznia 2024 roku na polskich stacjach benzynowych zniknie klasyczna benzyna Pb95, zastąpiona przez paliwo oznaczone jako E10.
Benzyna E10 – co to takiego
Od lat obowiązują przepisy unijne, które nakładają dodawanie biokomponentów do paliw ropopochodnych. Bioetanol, czyli alkohol etylowy produkowany z biomasy takiej jak zboże, ziemniaki czy kukurydza, jest dodawany do benzyny, natomiast do oleju napędowego wlewa się estry kwasów tłuszczowych, te same, które stanowią tzw. biodiesel. Narodowy Cel Wskaźnikowy określa globalny udział tych biododatków w skali rynku, nie zaś precyzuje, ile dokładnie ma być ich w każdym rodzaju paliwa. To pozwala na sprzedaż paliw bez biokomponentów lub z ich minimalnym dodatkiem.
Zmiany w oznaczeniach benzyny i oleju napędowego zaczęły rzucać się w oczy od 12 października 2018 roku. Poprzednie oznaczenia benzyny informowały o liczbie oktanowej i braku związków ołowiu, np. PB95, PB98, a olej napędowy był po prostu olejem napędowym. Nowe oznaczenia, zgodne z unijną dyrektywą z 2014 roku, precyzyjniej informują o zawartości biokomponentów.
Obecne oznaczenia benzyny to:
- E5: maksymalnie 5% biokomponentów;
- E10: maksymalnie 10% biokomponentów;
- E85: głównie biokomponenty, przeznaczone do silników flexifuel, nieodpowiednie dla standardowych silników.
Natomiast aktualne oznaczenia oleju napędowego to:
- B7: najczęściej używany olej z maksymalnie 7% biokomponentów;
- B10: olej z do 10% biokomponentów;
- XTL: syntetyczny olej napędowy, produkcji np. z gazu, który może zawierać biokomponenty.
Przez ostatnie 10 lat auta na rynkach unijnych były oznaczane informacją pod klapkami wlewu paliwa, informującą o rodzajach paliw, które można używać, zgodnie z obowiązującymi standardowymi oznaczeniami na stacjach. Dlatego nowsze auta powinny jasno wskazywać, jakie paliwa są dozwolone do tankowania, eliminując wątpliwości dotyczące ich wyboru.
Paliwo E10 zastąpi popularną PB-95
Dodawanie biokomponentów do paliw stanowi temat ożywionej dyskusji. To zagadnienie dotyka aspektów ekologicznych, ekonomicznych i politycznych, lecz odpowiedź na pytanie o korzyści wynikające z ich zastosowania nie jest jednoznaczna. Paliwa z wyższą zawartością biokomponentów są zazwyczaj oferowane po niższych cenach, jednak nie dlatego, że są tańsze w produkcji – po prostu biokomponenty są opodatkowane inaczej. Rolnicy z pewnością korzystają z tego wymogu, gdyż stwarza on większy popyt na ich plony, takie jak zboża czy rośliny oleiste. Dla konsumentów, nie tylko w Europie, kwestia ta nie jest już tak klarowna, gdyż wykorzystanie surowców rolnych do produkcji paliw może prowadzić do wzrostu cen żywności.
Czy benzyna E10 faktycznie nie jest ekologiczna? To zagadnienie budzi spore kontrowersje. Z jednej strony, można oczekiwać nieco niższej emisji ze spalania w silnikach, ale z drugiej strony, uwzględniając emisje i zużycie paliw związane z produkcją rolną oraz wycinanie lasów w wielu regionach świata w celu poszerzenia obszarów upraw, organizacje ekologiczne ostrzegają przed szerokim stosowaniem biopaliw.
Ostatnio polityka zyskuje coraz większe znaczenie w kwestii biokomponentów – im większa ich zawartość, tym mniejsze uzależnienie od paliw kopalnych, które często muszą być sprowadzane z krajów politycznie niestabilnych lub wrogich, takich jak Rosja czy Iran. Dodatkowo, wykorzystanie biokomponentów może stanowić sposób na zagospodarowanie nadwyżek ukraińskiego zboża.
Fakty świadczą o tym, że Orlen może przyspieszyć wprowadzenie na polski rynek paliwa E10. Po pierwsze, nowe przepisy pozwalają stacjom oferować jedynie benzynę E10, wcześniej była ona jedynie uzupełnieniem oferty. Po drugie, Orlen, główny gracz na polskim rynku, zainwestował znaczne środki w instalacje produkujące biokomponenty, co oznacza konieczność ich wykorzystania. Po trzecie, warto zaznaczyć, że benzyna E10 może zawierać do 10% biokomponentów, a nie dokładnie 10%. Oznacza to, że do dystrybutora oznakowanego jako E10 można spokojnie zatankować także paliwo E5, co znacząco ułatwia logistykę – bez względu na to, co trafi do cysterny, wszystko będzie zgodne z dokumentacją.
Nawet jeśli standardowa benzyna B5 zniknie ze stacji, to na pewno dostępna będzie droższa benzyna premium, bez biokomponentów lub z ich minimalną domieszką.