Znany z naginanego łamania Konstytucji Andrzej Duda poprzez zastosowanie weta w sprawie ustawy okołobudżetowej, otworzył drogę do możliwej likwidacji Telewizji Polskiej (TVP), Polskiej Agencji Prasowej (PAP) oraz Polskiego Radia. Niemniej jednak, Mariusz Błaszczak przypisuje winę za tę sytuację Donaldowi Tuskowi.
Fakty są następujące: Prezydent Andrzej Duda użył prawa weta w przypadku ustawy okołobudżetowej, sprzeciwiając się zapisowi przeznaczającemu 3 miliardy złotych na finansowanie mediów publicznych. Tego samego dnia pojawiły się pierwsze komentarze sugerujące, że brak funduszy dla TVP może prowadzić do likwidacji spółek medialnych. To rozwiązanie, zgodnie z obowiązującym prawem, jest w pełni legalne.
Pomimo tej rzeczywistości, Prawo i Sprawiedliwość (PiS), a w szczególności Mariusz Błaszczak, nie zgadza się z tą perspektywą i przedstawiają sprzeczne informacje.
W trakcie udziału w programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam, były minister obrony narodowej poruszył kontrowersyjny temat wetowania przez prezydenta Andrzeja Dudę decyzji dotyczącej zajmowania budynków PAP-u i TVP przez działaczy PiS, nazywając to „na rympał i na chama”.
– Wyłączono Telewizję Polską w sytuacji, w której przy naszej wschodniej granicy toczy się wojna– powiedział Błaszczak. Oczywiście kłamie, bo wyłączono tylko TVP Info, a o 19:30 w TVP1 jest program informacyjny „i9:30”.
–Poszli jeszcze dalej dlatego, że powołali likwidatora Telewizji Polskiej. Likwidator ma prawny obowiązek zlikwidowania Telewizji Polskiej. Dochodzi więc do sytuacji, która jednoznacznie godzi w bezpieczeństwo naszej ojczyzny – stwierdził. – „Na rympał i na chama” próbują przejąć media publiczne. Nie udało się to im przy udziale agencji ochrony czy jakichś osiłków, to teraz próbują zlikwidować media publiczne. Ja to odczytuję jako zemstę – grzmiał Mariusz Błaszczak.
Na co najbardziej narzeka szef klubu parlamentarnego PiS? Że teraz nikt się nie zajmuje zmianą unijnych traktatów, czyli nikt nie szczuje na Unię Europejską i to go boli najbardziej.
Demonstracja 11 stycznia
Warto przypomnieć, że partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) ogłosiła plany zorganizowania protestu przed siedzibą Sejmu na 11 stycznia, mającego stanowić wyraz „obrony wolnych mediów”. Sytuacja stała się bardziej złożona po ujawnieniu przez Dariusza Jońskiego z Koalicji Obywatelskiej informacji dotyczących wynagrodzeń pracowników Telewizji Polskiej (TVP). Wśród członków PiS narasta obawa, że te doniesienia mogą negatywnie wpłynąć na frekwencję podczas planowanego protestu.
– Mamy nadzieję, że ta sprawa się do nas nie przyklei – mówi jeden z polityków PiS w rozmowie z WP. Rozmówcy portalu przyznają, że sprawa ujawnionych zarobków może „kłuć w oczy elektorat”.
Działania polityków, które z tzw. interwencjami poselskimi, nie miały nic wspólnego, wywołały falę zawiadomień do prokuratury w związku z nasuszeniem przez polityków PiS przepisów prawa. Jedno z takich zawiadomień zostało również złożone przez naszego pracownika kancelarii.
W związku z rozpowszechnianiem przez polityków PiS propagandy w zakresie rzekomo nielegalnego „przejęcia” przez ministra Sienkiewicza mediów narodowych wyjaśniamy:
W myśl obowiązującego prawa decyzje ministra Sienkiewicza w zakresie odwołania nielegalnej Rady Mediów Narodowych oraz zarządów i rad nadzorczych TVP, PAP Polskiego Radia wchodzą w życie od razu, chyba że ktoś je zaskarży, a sąd okręgowy prawomocnie orzeknie ich nieważność. Teraz więc, do czasu orzeczenia sądu, decyzje Sienkiewicza są legalne. Czyli jedynym prawowitym prezesem telewizji jest Tomasz Sygut.
Działając z przekroczeniem prawa decyzje Sienkiewicza, podważa i PiS, i jego ludzie w TVP. Przypominamy, że politycy upadłego PiS nie posiadają kompetencji sądu co powoduje, że ich zachowanie w zakresie okupacji budynków PAP, TVP i TAI, należy kwalifikować jako samosąd, który w Polsce jest karalny.
Nie ulega wątpliwości, że w myśl prawa podjęta uchwała przez zdelegalizowaną RMN jest uchwałą nieistniejąca, ponieważ pochodzi od nieistniejącej rady Nadzorczej.
Pisowcy członkowie RMN działający na rzecz Kaczyńskiego narażają się na zarzut wyrządzenia TVP szkody swoim działaniami, co rodzi ich osobistą odpowiedzialność cywilną z art. 415 Kodeksu cywilnego.