Prokuratorzy wojskowi z Lublina podjęli jedynie postępowanie sprawdzające w sprawie niezidentyfikowanego obiektu latającego, który pojawił się nad Zamościem. Choć incydent wzbudził wiele pytań, brak pełnego śledztwa wynika z oczekiwania na dokumentację, którą ma dostarczyć Żandarmeria Wojskowa.
Brak Pełnej Dokumentacji jako Bariera dla Śledztwa
Reportaż ujawnia, że prokuratorzy czekają na kompletną dokumentację w sprawie incydentu, która ma zostać przekazana przez Żandarmerię Wojskową. Bez niej, wszelkie próby wyjaśnienia zdarzenia są utrudnione. To zjawisko pokazuje również trudności w śledztwie dotyczącym eksplozji rakiety w Przewodowie, gdzie strona ukraińska nie reaguje na polskie wnioski o pomoc prawną.
Mimo różnych spekulacji, na obecnym etapie żaden ze śledczych nie twierdzi, że incydent związany był z rakietą, a tym bardziej rosyjską. Wciąż używane jest określenie „niezidentyfikowany obiekt”, który rzekomo nadleciał zza wschodniej granicy. Dokładne okoliczności muszą zostać potwierdzone w toku postępowania.
Sztab Generalny Wojska Polskiego potwierdził naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez obiekt, który został zidentyfikowany jako rosyjska rakieta manewrująca. Incydent miał miejsce rano, 7.12 czasu lokalnego, i został monitorowany przez polskie i sojusznicze systemy radiolokacyjne.
Wznowienie Narady w BBN
W związku z incydentem, w piątek odbyła się narada w BBN, z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy, wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, gen. Wiesława Kukuły oraz gen. Macieja Klisza. Spotkanie miało na celu omówienie sytuacji po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez niezidentyfikowany obiekt.
Brak Reakcji Ukrainy na Wnioski Prawne
Warto zauważyć, że podobnie jak w przypadku eksplozji rakiety w Przewodowie, brak odpowiedzi ze strony ukraińskiej na polskie wnioski o pomoc prawna może utrudnić postępowanie w sprawie incydentu z Zamościa.