Stowarzyszenie prokuratorów Lex Super Omnia, które walczy o praworządność, wyraża pełne poparcie dla decyzji ministra sprawiedliwości Adama Bodnara dotyczącej odsunięcia prokuratora krajowego Dariusza Barskiego. Uważają, że Barski pełnił swoją funkcję nielegalnie, a jego usunięcie traktują jako istotny krok w kierunku przywrócenia niezależności prokuratury.
POLECAMY: Prokurator z Lex Super Omnia uniewinniona, bo zdaniem SN nie przekroczyła granic wolności słowa
Stanowisko zarządu Lex Super Omnia, z Katarzyną Kwiatkowską na czele, jest rezultatem sprzeciwu wobec nominacji ze strony rządzącej partii PiS w prokuraturze. Nominaci ci nie zgadzają się z decyzją ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara z dnia 12 stycznia 2024 roku.
Wówczas Bodnar przekazał prokuratorowi krajowemu Dariuszowi Barskiemu dokument stwierdzający nieskuteczność jego powrotu do prokuratury. Barski był na emeryturze od 2010 roku, a jego powrót nastąpił w 2022 roku po zmianach legislacyjnych wprowadzonych przez PiS. Decyzja Bodnara odsuwająca Barskiego od kierowania prokuraturą opiera się na opinii prawnej trzech konstytucjonalistów i prof. Jana Zimmermanna z UJ.
Historia Barskiego sięga czasów rządów PO-PSL, gdy został usunięty ze stanowiska na czas, gdy prokuratura miała być niezależna. Powrócił do pracy w 2022 roku, ale Lex Super Omnia uznaje, że jego przywrócenie było nielegalne, opierając się na interpretacji przepisów przejściowych z 2016 roku.
Lex Super Omnia broni decyzji Bodnara, podkreślając, że odsunięcie Barskiego od kierowania prokuraturą stanowi pierwszy krok w procesie reformy prokuratury i przywracania jej niezależności od wpływów politycznych. Stowarzyszenie zauważa także, że prokuratorzy protestujący przeciwko tej decyzji to ci, którzy zyskali awanse dzięki współpracy z PiS. Ostatecznie, stowarzyszenie uznaje tę sytuację za kluczową w kontekście walki o niezawisłość prokuratury i publikuje pełne oświadczenie w tej sprawie.
W swoim oświadczeniu prokuratorzy ze stowarzyszenia napisali:
„Stowarzyszenie Prokuratorów Lex Super Omnia z wielką satysfakcją przyjęło powołanie Pana prokuratora Jacka Bilewicza do pełnienia obowiązków Prokuratora Krajowego. Powodem zmian na stanowisku Prokuratora Krajowego były nieprawidłowości w procedurze przywrócenia prokuratora Dariusza Barskiego do czynnej służby ze stanu spoczynku, w którym przebywał od roku 2010.
Należy przypomnieć, iż ów stan spoczynku miał charakter ekstraordynaryjny i wiązał się z otrzymywaniem pełnego wynagrodzenia bez obowiązku świadczenia pracy [przypominamy, że w 2010 roku też była reorganizacja prokuratury, zlikwidowano prokuraturę krajową i powołano prokuraturę generalną – red.]. Zapewne nadmiar wolnego czasu skłonił Dariusza Barskiego do podjęcia działalności politycznej, uwieńczonej kandydowaniem w 2011 roku na posła z ramienia partii Prawo i Sprawiedliwość.
W lutym 2022 roku Dariusz Barski złożył wniosek o przywrócenie do służby czynnej, a Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro uwzględnił go, jednak decyzję oparł na przepisach ustawy Przepisy wprowadzające ustawę Prawo o prokuraturze, które już nie obowiązywały. Dlatego powyższe działanie Zbigniewa Ziobry nie wywołało skutków prawnych, to jest faktycznie nie przywróciło Pana Dariusza Barskiego do służby czynnej.
Przywołany jako podstawa prawna tej decyzji przepis art. 47 § 1 i 2 wprowadzających ustawę Prawo o prokuraturze posiadał bowiem charakter incydentalny, czasowy i był zawarty w ustawie wprowadzającej nowe przepisy o prokuraturze. Przepis ten w istocie pozwalał na skorzystanie z jego dobrodziejstw jedynie w okresie dwóch miesięcy od jego wejścia w życie, tj. w okresie od 4 marca 2016 do 4 maja 2016 roku. Dlatego też nie sposób uznać skuteczności decyzji Prokuratora Generalnego podjętej w trybie wspomnianego przepisu dnia 16 lutego 2022 roku, a zatem po upływie blisko 6 lat od zakończenia jego obowiązywania.
Konsekwencją powyższej decyzji było sprawowanie funkcji Prokuratora Krajowego przez prokuratora pozostającego w stanie spoczynku. W 2023 roku Zbigniew Ziobro, na wypadek ewentualnej utraty władzy poprzez zabiegi legislacyjne doprowadził do „zabetonowania” prokuratury, wprowadzając zmiany do ustawy Prawo o prokuraturze.
W pierwszej kolejności oddał do kompetencji Prokuratora Krajowego sprawy osobowe dotyczące prokuratorów, czyli prawo do ich powoływania na funkcje kierownicze w jednostkach prokuratury i odwoływania z nich, a następnie zagwarantował Dariuszowi Barskiemu jako Prokuratorowi Krajowemu oraz pozostałym zastępcom Prokuratora Generalnego praktyczną nieusuwalność poprzez uzależnienie ich odwołania od pisemnej zgody Prezydenta”.
W dalszej części swojego oświadczenia zarząd stowrzyszenia podkreślił: „Powyższe zabiegi, dokonane na wypadek przegrania przez obóz Zjednoczonej Prawicy wyborów parlamentarnych, zmierzały do pozbawienia przyszłego Prokuratora Generalnego faktycznego wpływu na funkcjonowanie prokuratury, za której działalność ponosi on pełną odpowiedzialność jako jej organ naczelny.
Ten funkcjonalny paraliż prokuratury mógłby trwać długo, ale w sytuacji stwierdzenia, że sam akt przywrócenia Dariusza Barskiego ze stanu spoczynku do służby czynnej nie miał mocy prawnej, Prokurator Generalny obowiązany był do podjęcia działań zmierzających do zapewnienia funkcjonowania prokuratury zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. W związku z powstałą sytuacją niezrozumiałe są podnoszone wątpliwości i zarzuty odnoszące się do działań Prokuratora Generalnego Adama Bodnara.
Do gróźb i aroganckich wystąpień medialnych wypowiadających posłuszeństwo Prokuratorowi Generalnemu doszło między innymi ze strony prokuratorów Prokuratury Krajowej Roberta Hernanda i Michała Ostrowskiego [to zastępcy prokuratora generalnego, powołano ich jeszcze za czasów Ziobry – red.].
Fakt ten, oprócz wysoce niestosownej formy zachowania wspomnianych prokuratorów, w zasadzie nie powinien dziwić. Obaj bowiem swoją karierę prokuratorską zawdzięczają Zbigniewowi Ziobrze i są współodpowiedzialni za katastrofalny w opinii publicznej stan obecnej prokuratury. Wydają się oni zapominać o treści art. 1 § 2 ustawy Prawo o prokuraturze, który stanowi, że Prokurator Generalny jest naczelnym organem prokuratury.
Robert Hernand w latach 2005-2007 w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości [to był I rząd PiS – red.] pełnił funkcję m.in. Prokuratora Apelacyjnego we Wrocławiu. Tam doprowadził do nominacji Michała Ostrowskiego na stanowisko prokuratora prokuratury apelacyjnej w trybie nagrodowym (bez wymaganego stażu na stanowisku prokuratora prokuratury okręgowej).
Obaj prokuratorzy to filary prokuratury Zbigniewa Ziobry. Nadawanie zaś w głosach krytyki kierowanych do Adama Bodnara Robertowi Hernandowi przymiotu niezależnego prokuratora z uwagi na pełnienie przez niego poprzednio funkcji jednego z Zastępców Prokuratora Generalnego – Andrzeja Seremeta jest poważnym nadużyciem. Nie jest tajemnicą, że jego funkcja była efektem uzgodnień pomiędzy ówczesnym Prezydentem Lechem Kaczyńskim a jednym z kandydatów na stanowisko Prokuratora Generalnego – Andrzejem Seremetem.
Zachowanie prokuratora Roberta Hernanda polegające na nagrywaniu Prokuratora Generalnego w siedzibie Prokuratury Krajowej [nagrał go w piątek 12 stycznia, gdy Bodnar wszedł do swojego gabinetu w siedzibie prokuratury krajowej – red.], a także wygłaszaniu pod jego adresem gróźb skierowania zawiadomienia o przestępstwie oraz publicznych ocen rzekomej bezprawności jego działań to nie tylko faktyczne wypowiedzenie posłuszeństwa Prokuratorowi Generalnemu, lecz także wyraz elementarnego braku kultury oraz szacunku w stosunku do przełożonego.
Niestety, w ostatnich dniach jesteśmy świadkami wielu spektakli medialnych w wykonaniu polityków Zjednoczonej Prawicy, sprzyjających im dziennikarzy [prawicowych mediów – red.], sędziów i prokuratorów – beneficjentów tzw. dobrej zmiany”.
„Opisana sytuacja tylko potwierdza powszechnie znany fakt, iż politycy zawłaszczyli instytucje państwa. Prokuratura nie jest przypadkiem odosobnionym. Po latach traktowania jej przez polityków i lojalnych wobec nich prokuratorów jak folwarku pańszczyźnianego nie dziwi to, iż prokuratorom Hernandowi i Ostrowskiemu trudno się pogodzić z utratą wpływów i narzędzi władzy w prokuraturze.
Pomimo podjęcia niekonstytucyjnych zabiegów legislacyjnych „betonujących” prokuraturę, dotychczasowe kierownictwo Prokuratury Krajowej nie przyjmuje do wiadomości oczywistego dla każdego prawnika faktu, że Pan Dariusz Barski nie został odwołany z funkcji Prokuratora Krajowego, lecz z uwagi na to, iż jest prokuratorem w stanie spoczynku, nie może pełnić funkcji Pierwszego Zastępcy Prokuratora Generalnego – Prokuratora Krajowego.
Zmiana na stanowisku Prokuratora Krajowego to element przywracania praworządności w Polsce. Stanowi etap przejściowy, albowiem efektem dokonywanych reform będzie uchwalenie nowej ustawy o prokuraturze, w której rozdzielenie funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego będzie jednym z elementów powołania do życia prawdziwie niezależnej prokuratury, w pełni zdolnej do realizacji przeznaczonych jej zadań w interesie społeczeństwa i obywateli, nie zaś na polityczny rozkaz.
Z wielkim zadowoleniem przyjmujemy działania Prokuratora Generalnego – Adama Bodnara. Serdecznie witamy na stanowisku pełniącego obowiązki Prokuratora Krajowego Pana prokuratora Jacka Bilewicza. W tych trudnych dla nas wszystkich dniach zasługuje on na nasze szczególne wsparcie i pomoc. Szczególnie mocno wspierajmy go w jego działaniach wierząc, że to początek procesu budowania nowej, niezależnej prokuratury w demokratycznym państwie prawa.
14 stycznia 2024 r.”.
Komentarz:
Naszym zdaniem zabezpieczenie wydane przez Trybunał Julii Przyłębskiej jest nie tylko wadliwe ze względu na skład, ale także nie jest prawnie skuteczne, ponieważ Barski, do niedawna prokurator krajowy, nie miał żadnych podstaw, aby złożyć do TK skargę konstytucyjną. Jedynie skuteczne i zgodne z prawem wniesienie skargi daje uprawnienie trybunałowi do wydania zabezpieczenia. Należy w tym miejscu dodać, że w świetle obowiązującego prawa taką skargę może, owszem, wnieść każdy obywatel, ale pod paroma warunkami. Jednym z warunków wniesienia takiej skargi jest wykorzystanie przez osobę fizyczną krajowej drogi prawnej. Oznacza to, że musiałby zapaść w jej sprawie prawomocny wyrok albo ostateczna decyzja administracyjna. W przypadku Barskiego taka sytuacja nie miała miejsca. W związku z powyższym Barski zwrócił się do TK w trybie „bez żadnego trybu”, czyli znanym nam z ostatnich lat a zdemoralizowana prawnie Pawłowicz powiązana z partią PiS w ekspresowym trybie naruszając tym samym prawo, wydała wadliwe prawnie postanowienie zabezpieczające. Na tej podstawie stwierdzić należy, że Barski nie miał prawa do wniesienia skargi a Pawłowicz nie miała prawa jej rozpoznać.
Przypominamy, że wniosek w trybie kontroli abstrakcyjnej, czyli kontroli danego aktu prawnego złożyć może wyłącznie — jak stanowi art. 191 konstytucji — prezydent, marszałek Sejmu, marszałek Senatu, premier, 50 posłów, 30 senatorów, I Prezes Sądu Najwyższego, Prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, Prokurator Generalny, Prezes Najwyższej Izby Kontroli, Rzecznik Praw Obywatelskich czy inne państwowe organy, w tym kościoły czy związki zawodowe. Nie ma wśród nich prokuratora krajowego, za jakiego uważa się Barski.
Odnosząc się jednocześnie do wniosku, jaki w tej sprawie złożyła Kancelaria Prezydenta w zakresie zbadania kolejnego rzekomego sporu kompetencyjnego, byle tylko pozornie uchronić posadę Barskiego i eskalować niepokój społeczny. Działanie to należy ocenić jako polityczne, pozbawione braku profesjonalizmu prawnego, jakim rzekomo prawnik powinien się okazać. Nie zapomnijmy jednak, że Duda jakiś czas temu powiedział, że nadal jednak pomimo tytułu doktora nauk prawnych nadal się tego prawa uczy.
W zakresie niniejszej sprawy stwierdzić bezwzględnie należy, że w zakresie niniejszej sprawy, że nie ma żadnego sporu kompetencyjnego między nim a premierem i prokuratorem generalnym. W sprawie stwierdzenia stanu spoczynku pana Barskiego nie przenikają się jakiekolwiek kompetencje wspomnianych powyżej urzędników państwowych. A tylko wówczas można by mówić o sporze kompetencyjnym pomiędzy centralnymi konstytucyjnymi organami państwa.
Duda nie posiada ustrojowych uprawnień, aby uczestniczyć w tak ewidentnie politycznych rozgrywkach, opowiadając się po jednej ze stron.
Nie ulega wątpliwości, że to, co obecnie robi armia pisowskich prokuratorów, których zaczęto określać „Prokuratorskimi Królami Życia” należy kwalifikować po prostu jako rozpaczliwe gesty, byle tylko utrzymać się przy władzy. Przykre jest to, że w sprawę wewnętrznej wojny o stołki kolejny raz włącza się „strażnik prawa” Andrzej Duda. Jednak po ostatnich wybrykach tego zdemoralizowanego prawnie osobnika, który postanowił ukryć w Pałacu Prezydenckim kryminalistów poszukiwanych przez wymiar sprawiedliwości, w zasadzie nie powinno nas dziwić polityczne zaangażowanie Dudy w ten konflikt. A jednak dziwi.
Należy również dodać, że nasze stanowisko w tej sprawie jest potwierdzone przez prof. Zaleśnego.