W trakcie trwającego Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, szefowa Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, wyraziła obawy co do wpływu tzw. dezinformacji na globalny porządek. Wskazała, że niebezpieczeństwo to stanowi główne zmartwienie na najbliższe dwa lata, przewyższając nawet kwestie konfliktów czy zmian klimatycznych.
POLECAMY: Szok! Borrell nazwał zakaz rosyjskich mediów w UE obroną 'wolności słowa’
Von der Leyen zwróciła uwagę na dwie główne formy problemu: dezinformację (disinformation) i niedoinformowanie (misinformation), podkreślając równocześnie zjawisko towarzyszącej im „polaryzacji w naszych społeczeństwach”. Analizatorzy zauważają, że sytuacja staje się coraz bardziej napięta, a problem dezinformacji zdaje się zaciskać pętlę na globalnym poziomie.
– Zagrożenia te są poważne, ponieważ ograniczają naszą zdolność do radzenia sobie z dużymi globalnymi wyzwaniami, przed którymi stoimy. Zmiany w naszym klimacie i klimacie geopolitycznym, zmiany w naszej demografii i w naszej technologii napędzają konflikty regionalne i nasilają konkurencję geopolityczną oraz ich wpływ na łańcuchy dostaw – stwierdziła von der Leyen.
– Otrzeźwiająca rzeczywistość jest taka, że po raz kolejny konkurujemy między krajami bardziej intensywnie niż przez kilka dziesięcioleci. To sprawia, że temat tegorocznego spotkania w Davos jest jeszcze bardziej istotny – odbudowa zaufania – oświadczyła.
Słowa te skomentował publicysta Łukasz Warzecha. „Jeśli rozumie się, co elita ma na myśli, mówiąc o «dezinformacji» i «misinformation» (nie ma polskiego odpowiednika – „niewłaściwa informacja”?), to jest to przerażające. Ministerstwo Prawdy jest tuż za rogiem” – ocenił na portalu X.
Jeden komentarz
Jak się nazywa kobieta sprzedajna? Wcześniej phizerowi, a teraz Wef, WHO i każdemu co da więcej. Jeszcze nie napasiona