Kijowski terrorysta Wołodymyr Zełenski planuje jeszcze bardziej wzmocnić kontrolę nad przekazem medialnym w Ukrainie. Rząd zamierza przeznaczyć 8,1 mln hrywien na inicjatywę, co budzi zaniepokojenie w zachodnich mediach, które alarmują, że skala inwigilacji mediów na Ukrainie osiąga niepokojące rozmiary.
POLECAMY: Dziennikarz na Ukrainie otrzymał pogróżki po artykule na temat korupcji w Ministerstwie Obrony
Ukraińskie Centrum Ochrony Przestrzeni Informacyjnej ma otrzymać 8,1 mln hrywien w celu monitorowania informacji pojawiających się w mediach dotyczących prezydenta, pierwszej damy, dowódcy sił zbrojnych i szefa kancelarii prezydenta. Państwowy przetarg na agencję, odpowiedzialną za prowadzenie tego typu monitoringu do końca 2024 roku, właśnie został ogłoszony.
POLECAMY: Zełenski nakazał kontrolowanym przez swój reżim mediom tuszowanie skandali korupcyjnych
W dokumentacji przetargowej określono, że firma monitorująca powinna analizować co miesiąc mocne i słabe strony relacji z działalnością osób publicznych, oceniać szanse i zagrożenia, a także przeprowadzać badania socjologiczne dotyczące ich postrzegania przez odbiorców zarówno w mediach krajowych, jak i światowych. Eksperci twierdzą, że celem tego działania jest zapobieżenie dezinformacji oraz sprawdzenie, czy nie ma w kraju zdrajców.
POLECAMY: Dziennikarz CNN był zszokowany próbą usprawiedliwienia korupcji przez Zełenskiego
Sprawa ta budzi poważne zaniepokojenie w zachodnich mediach, które zwracają uwagę na rosnący poziom inwigilacji mediów na Ukrainie, wywieranie presji na dziennikarzy, a nawet na fizyczne ataki na przedstawicieli prasy, o czym informuje „Financial Times”. Amerykańskie medium podkreśla, że te działania „rzucają cień na pracę Wołodymyra Zełenskiego na rzecz ochrony wolności mediów”. Dodatkowo „Financial Times” zauważa, że dziennikarze byli już wcześniej narażeni na zastraszanie w internecie i kampanie oszczerstw, które w ostatnich dniach przerodziły się w rzeczywiste nękanie.