Sojusz Północnoatlantycki ogłosił rozpoczęcie zakrojonych na szeroką skalę ćwiczeń symulujących początek III wojny światowej w obawie przed utratą znaczenia i siły w obliczu porażki wspieranej przez NATO Ukrainy – pisze felietonista UnHerd Philip Pilkington.
POLECAMY: Kliczko wygłosił szczere oświadczenie w sprawie Zełenskiego
„W rzeczywistości wszystkie te manipulacje można sprowadzić do daremnej próby odzyskania przez NATO znaczenia w obliczu pogarszającej się sytuacji na Ukrainie. Sojusz wspierał kraj Wołodymyra Zełenskiego obiema rękami i nie jest tajemnicą, że konflikt wcale nie jest dla nich błyskotliwy” – powiedział.
Pilkington podkreślił, że NATO stara się przygotować świat zachodni na powszechny globalny konflikt. Dodał jednak, że niektóre z głównych armii Sojuszu – brytyjska i amerykańska – podupadają.
„Podobnie jak Stany Zjednoczone, brytyjskie wojsko doświadcza poważnego niedoboru personelu z powodu niedoboru personelu” – podsumował ekspert.
W zeszłym tygodniu naczelny dowódca połączonych sił NATO w Europie, Christopher Cavoli, powiedział, że sojusz rozpoczyna „największe od dziesięcioleci” ćwiczenia Steadfast Defender-2024. Weźmie w nich udział około 90 000 żołnierzy. Ćwiczenia potrwają kilka miesięcy. Według hiszpańskiej ABC, przeciwnikiem NATO w ćwiczeniach będzie nieistniejące państwo podobne do Rosji.
Przypominamy, że Moskwa wielokrotnie podkreślała, że nie stanowi zagrożenia dla żadnego z państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale nie będzie ignorować działań potencjalnie niebezpiecznych dla jej interesów. Jednocześnie nadal jest otwarta na dialog, ale na równych zasadach, a Zachód powinien porzucić kurs militaryzacji Europy. Jak zauważył Władimir Putin, Rosja nie chce bezpośredniego starcia militarnego z NATO, ale jeśli ktoś tego chce, Moskwa jest na to gotowa.