Mimo prognozowanej burzy, na scenie pojawił się jedynie niewielki kapuśniaczek. Wszyscy oczekiwali dramatycznej próby wejścia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, przedstawicieli PiS, do budynku Sejmu, którzy niedawno odzyskali wolność. Jednak ostatecznie do tego starcia nie doszło. Czym było spowodowane to nagłe zawieszenie broni?
POLECAMY: Andrzej Duda „obrażony” na SOP? „Kazał im się wynosić” po zatrzymaniu Kamińskiego i Wąsika
Czyżby PiS upominało się o swoje miejsce w konfrontacji z rządem? Zgodnie z relacjami mediów, parlamentarzyści PiS przygotowywali się do epickiej konfrontacji ze Strażą Marszałkowską, mającą zablokować wejście Kamińskiego i Wąsika. Ci dwaj panowie posiadają wygasłe mandaty poselskie, jednak ich partia utrzymuje, że nadal są de facto posłami. Doskonały przyczółek do rozpoczęcia kolejnej politycznej potyczki!
POLECAMY: Czy Kamiński i Wąsik są posłami? Obalamy propagandę wygłaszaną przez polityków upadłego PiS-u
Mimo wszystko wielkiego starcia nie było. Dlaczego?
Według informacji przekazanych portalowi Onet, Nowogrodzka celowo podgrzewała atmosferę, tworząc jedynie pozory zamieszania. Jak wynika ze źródła, na które powołuje się portal Onet, celem PiS było „sprawdzenie, jak bardzo boją się tego scenariusza Tusk, Bodnar i Hołownia”. Zatem mieliśmy do czynienia z wojną nerwów!
POLECAMY: Kaczyński jak czołg wtargnął na mównicę. Hołownia ocenia zachowanie degeneratów z PiS
Oficjalnie partia twierdzi jednak, że Wąsik i Kamiński nie weszli do Sejmu z innego powodu: „Nie ma ich, ponieważ mogą być w bardzo złym stanie zdrowia w związku z pobytem w więzieniu. Stosowano wobec jednego z nich tortury i to personalna decyzja Tuska i za to odpowie”.
Jednak według nieoficjalnych informacji PiS miał zakazać skazańcom przychodzenia do gmachu, ponieważ ewentualne siłowe starcia ze Strażą Marszałkowską wyrządziłyby więcej strat niż korzyści dla PiS-u.
„Zostaliśmy uznani za naiwnych i słabych”
Powyższe wydaje się trochę niepasujące. Jeśli panowie są w trudnym położeniu, dlaczego udzielają wywiadów w mediach? W przeciągu dwóch dni pojawili się w Telewizji Republika, w Radiu Wnet oraz na antenie telewizji wPolsce.
Zresztą, politycy PiS nie są zbyt zadowoleni z tego, co miało miejsce w czwartek.
— Wyszliśmy na głupców i na miękiszonów. Sami niewiele rozumiemy z tego, co się dzieje w partii. A co mają powiedzieć dopiero nasi wyborcy — mieli mówić Onetowi posłowie PiS.
Chaos na prawicy
To jednak nie koniec dezorientacji polityków PiS i niektórych komentatorów prawicowych. Wielu obserwatorów polskiej sceny politycznej zauważa, że partia z Nowogrodzkiej zagubiła się i nie radzi sobie w nowej, opozycyjnej roli. Faktycznie, Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy postępują tak, jakby starali się powtórzyć to, co robiła ówczesna opozycja przez osiem lat. PiS krzyczy o braku praworządności i konieczności obrony Konstytucji. Brakuje tylko, aby powstał prawicowy KOD i zaczęły się regularne marsze na rzecz demokracji. Tym chaosem partia Kaczyńskiego skazuje się na długotrwałą pozycję poza rządem.