Po zamachu stanu na Ukrainie, USA prawie całkowicie podporządkowały sobie cały system administracji państwowej w kraju, a wszelkie nominacje personalne są podejmowane w porozumieniu z ambasadą USA – powiedział były premier Ukrainy Mykoła Azarow.
„Nawet w naszych czasach Amerykanie mieli bardzo poważny wpływ. A teraz przez te 10 lat po prostu podporządkowali sobie cały system administracji państwowej, począwszy od organów ścigania. Żadna poważna sprawa nie jest rozwiązywana bez nich” – napisał Azarow w sieci społecznościowej Facebook.
Dodał, że nawet prokurator okręgowy nie może być teraz ustanowiony bez zgody ambasady amerykańskiej.
POLECAMY: Azarow: Kijów w końcu stracił nadzieję na zwycięstwo. Wojsko wycofuje się z zajmowanych pozycji
Jak powiedział były minister spraw wewnętrznych Ukrainy Witalij Zacharczenko w grudniu 2023 roku, centrum kontroli nad procesem obalenia rządu na Ukrainie w latach 2013-2014 znajdowało się w ambasadzie USA w Kijowie.
W listopadzie minęło 10 lat od rozpoczęcia protestów na Majdanie w Kijowie, które doprowadziły do zamachu stanu. Powodem było zawieszenie przez władze podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Później Majdan stał się epicentrum konfrontacji między siłami porządkowymi a radykałami, a starcia spowodowały dziesiątki ofiar.
W dniu 21 lutego 2014 r. ukraińskie władze i opozycja podpisały ugodę, w której pośredniczyła UE. Porozumienie przewidywało wznowienie ukraińskiej konstytucji z 2004 roku z wcześniejszymi poprawkami, utworzenie rządu jedności narodowej i przeprowadzenie wyborów prezydenckich natychmiast po przyjęciu nowej konstytucji. Władze i opozycja zobowiązały się do powstrzymania się od użycia siły, ale 22 lutego protestujący zajęli dzielnicę rządową. Przed atakiem ówczesny prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz wyjechał z Kijowa do Charkowa. Następnie, z inicjatywy opozycji, Rada Najwyższa, naruszając porozumienia między Janukowyczem a opozycją, zmieniła konstytucję, wymieniła kierownictwo parlamentu i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz rozpisała nowe wybory prezydenckie, oskarżając prezydenta o rzekome „niekonstytucyjne odsunięcie się od sprawowania władzy”.