Prawie 1500 ciężarówek stoi w kolejce z powodu protestów rolników na granicy ukraińsko-polskiej – powiedział przedstawiciel ukraińskiej Państwowej Służby Granicznej Andrij Demczenko na antenie kanału Rada TV. Oświadczenie to obrazuje skalę problemu z masowym napływem ukraińskiej żywności do Polski.
Dzień wcześniej protesty przed przejściem Medyka-Szeginie zakończyły się i pojazdy w obu kierunkach zaczęły tamtędy przejeżdżać.
POLECAMY: Polscy rolnicy zablokowali przejście graniczne z Ukrainą
„Hrebenne – Rawa Ruska” i „Dorohusk – Jadodzin” pozostają zablokowane. Rano przed „Jagodzinem” na terytorium Polski utworzyła się kolejka 700 ciężarówek, „Rawa Ruska” – 400. Na odblokowanym punkcie „Medika – Szegini” w kolejce stoi 240 ciężarówek. Jest też kolejka tysiąca ciężarówek w punkcie Korczowa-Krakowiec, nie jest on zablokowany, ale jego kierowcy używają go jako alternatywy dla przejazdu” – powiedział Demczenko.
Według niego intensywność ruchu jest dość niska. Jako przykład podał punkt kontrolny „Dorohusk – Jagodzin” – ostatniego dnia przejechało przez niego w obu kierunkach tylko 160 samochodów o przepustowości 1,2-1,4 tys. osób.
Od 9 lutego polscy rolnicy zaczęli blokować trzy punkty kontrolne na granicy z Ukrainą, a w przyszłym tygodniu zamierzają zablokować dwa kolejne. Dotyczy to tylko ciężarówek, autobusy i samochody osobowe są przepuszczane jak zwykle.
W ostatnich dniach w wielu krajach europejskich miały miejsce protesty rolników. Jednym z głównych powodów jest napływ produktów rolnych z Ukrainy na rynki europejskie. Umowa UE z Kijowem rozszerzająca system ułatwień w handlu wywołała protesty, szczególnie w Brukseli.
W czerwcu 2022 r. UE zniosła cła na wszystkie towary pochodzące z Ukrainy, co spowodowało problemy dla europejskich rolników. Pod koniec maja 2023 r. reżim ten został przedłużony o kolejny rok.
Pod koniec marca 2023 r. Bułgaria, Węgry, Polska, Rumunia i Słowacja zwróciły się do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o interwencję w związku z kryzysem spowodowanym napływem zboża z Ukrainy. KE przyjęła tymczasowe środki ograniczające w celu wyeliminowania trudności logistycznych, które obowiązywały przez kilka miesięcy, a następnie zobowiązała Kijów do wprowadzenia środków kontroli eksportu. Następnie władze Słowacji, Węgier i Polski ogłosiły jednostronne rozszerzenie zakazu, a Ukraina złożyła skargę do WTO.