Nowa władza przygotowuje się do przeprowadzenia reformy Trybunału Konstytucyjnego. W międzyczasie w samym Trybunale zintensyfikowano środki bezpieczeństwa, co wywołuje atmosferę niepokoju. W kuluarach słychać opinie, że panuje pewna niezdrowa panika.
Koalicja 15 października podjęła się zadania odpoetycznienia Trybunału Konstytucyjnego, który wcześniej był obiektem wpływu partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS). Trybunał, kierowany przez nielegalną prezes Julię Przyłębską, jest jednym z ostatnich bastionów poprzedniej władzy, służąc jako narzędzie utrudniające pracę nowemu rządowi. Prezydent Andrzej Duda już zadeklarował, że będzie skierowywał do Trybunału ustawy przyjęte przez nowy Sejm.
Widoczne jest także, że upolitycznione grono Przyłębskiej może wydawać wyroki korzystne dla opozycji z siedzibą przy ulicy Nowogrodzkiej.
– Gdy na Sejmie stanie pakiet naprawczy, poziom sporu politycznego może przewyższyć emocje, które targały PiS, gdy traciło upolitycznione media publiczne – mówi w rozmowie z „Gazeta Wyborcza” jeden z polityków koalicji rządzącej. – Przez TVP pompowali notowania, ale Trybunał to ich sposób na obecną władzę w Polsce. Utrata wpływów oznacza koniec siania zamętu – dodaje.
PiS już wietrzy zamęt i coraz mocniej lansuje narrację o „zamachu stanu”. Tradycyjnie stosuje metodę odwrócenia faktów i zarzuca koalicji rządzącej, że to ona rzekomo chce stworzyć upolityczniony, dyspozycyjny Trybunał.
POLECAMY: PiS planuje złożenie wniosku do „trybunału kuchennego” Przyłębskiej o delegalizację partii Tuska
„Panuje panika”
Na ruch nowej władzy szykują się też w budynku TK.
– Czuć obawy przed tym, co zrobi Sejm. Julia Przyłębska najwyraźniej przygotowuje się na coś w rodzaju siłowego wejścia do TK – mówi „Wyborczej” informator. Jak ujawnia rozmówca gazety, wielu pracowników Trybunału straciło dostęp do części budynku, w którym urzędują sędziowie.
– Aby wejść do tej wydzielonej części, trzeba było przyłożyć kartę pracowniczą. Ale zasadniczo legitymacje te już nie działają, przy czym nikomu nie zakomunikowano tych zmian – relacjonuje informator. Zabezpieczone zostało także wejście do sekretariatu prezes TK.
– Panuje jakaś chora panika, a atmosfera zrobiła się dziwna. Wygląda na to, że to pracownicy mieliby być zagrożeniem dla sędziów czy Julii Przyłębskiej – wskazuje informator „Wyborczej”. – Pojawiają się też domysły, że to na wypadek gdyby do TK przyszli nowi sędziowie (np. z policją) i zostali wpuszczeni. Wtedy nie mieliby fizycznego dostępu do części sędziowskich i żaden z pracowników nie mógł ich tam samodzielnie wpuścić – dodaje.
Pakiet naprawczy TK ma trafić do sejmu pod koniec lutego lub w marcu.