W jednym z gabinetów diagnostycznych we Wrocławiu doszło do tragicznego incydentu. 49-letni mężczyzna, który przyszedł na badanie rezonansem magnetycznym z kontrastem, zmarł niespodziewanie w trakcie samej procedury. Żona towarzysząca mu podczas badania podzieliła się dramatycznymi wydarzeniami z Radiem Wrocław w stanie likwidacji.
Zdarzenie miało miejsce w styczniu 2023 roku. Żona zmarłego opowiedziała, że jej mąż wypełnił ankietę i udał się do pokoju, gdzie miał być poddany badaniu. Drzwi zostały zamknięte za nim. Po pewnym czasie zauważyła niepokojące zachowanie personelu, którzy zaczęli nerwowo szeptać. Po kilku minutach dowiedziała się, że jej mąż stracił przytomność i zasłabł.
Personel gabinetu próbował reanimować 49-latka, ale bezskutecznie. Na miejsce przyjechało pogotowie – według relacji żony zostało wezwane dopiero po 10 minutach – i zabrało pacjenta na SOR. – Na SOR-ze dostałam taką informację, że przyjdzie zaraz pani doktor. Gdy przyszła, powiedziała, że jest jej bardzo przykro, ale męża nie udało się uratować – wspomina dramatyczne chwila kobieta.
Według adwokatki, reprezentującej rodzinę zmarłego 49-letniego mężczyzny, wizyta w gabinecie była pełna nieprawidłowości. – W tej sprawie prowadzone są właściwie trzy postępowania. Postępowanie karne, które zostało wszczęte po zawiadomieniu przez szpital o zgonie pacjenta. W postępowaniu karnym ze swojej strony zwracamy uwagę przede wszystkim na zaniechania wywiadu przy udzielaniu świadczenia medycznego ze strony personelu oraz na nieprawidłowości w toku akcji ratowniczej. Powołany został zespół medycyny sądowej z terminem na lipiec 2024. W przypadku przebiegu akcji ratunkowej mamy mnóstwo zastrzeżeń, co do tego jak długo to trwało, jak ogromny chaos panował w placówce. I to jest też element, który bardzo istotny będzie do wyjaśnienia w postępowaniu karnym, w ramach zeznań personelu medycznego, czy rzeczywiście potrafili oni przeprowadzić akcję ratunkową. – powiedziała.
Żona zmarłego mężczyzny chce sprawiedliwości. – Pojechałam ze zdrowym człowiekiem, to miało być rutynowe badanie i w ciągu jednej godziny zawaliło się całe nasze życie. (…) Nie potrafili mu pomóc. Oczekujemy sprawiedliwości. Musi to wyjść na światło dzienne, chociażby z tego powodu, aby takie sytuacje nie miały już miejsca nigdy w życiu – powiedziała.