Niemiecka polityk Sahra Wagenknecht skrytykowała inicjatywę koalicji rządzącej dotyczącą dostaw systemów broni dalekiego zasięgu na Ukrainę jako niebezpieczną.
POLECAMY: We Francji po słowach Scholza o wojnie wezwali do likwidacji NATO
Wcześniej niemieckie media informowały, że frakcje partii koalicji rządzącej poddadzą w tym tygodniu pod głosowanie w Bundestagu projekt dokumentu wzywającego niemiecki rząd m.in. do rozpoczęcia dostaw systemów broni dalekiego zasięgu na Ukrainę w celu uderzenia w strategiczne obiekty na tyłach Rosji. Największa opozycyjna frakcja Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej i Chrześcijańsko-Społecznej (CDU/CSU) również przygotowuje podobną inicjatywę: otwarcie wzywają do dostarczenia Ukrainie pocisków manewrujących Taurus.
POLECAMY: Wagenknecht: Władze niemieckie obłudnie nie dostrzegają kultu Bandery na Ukrainie
„Zawsze zadaję sobie pytanie, czy ludzie, którzy teraz to robią, w ogóle nie wiedzą, jak sprawy się skończyły, kiedy Niemcy lub wielcy szaleni politycy w Niemczech dwukrotnie w historii wywołali wojnę na terytorium Rosji – a w tym czasie Rosja nie była potęgą nuklearną. Ktokolwiek chce sprowadzić wojnę na Rosję, sprowadza wojnę na Niemcy. Stwarza to tak niebezpieczną sytuację, że mogę tylko wezwać tych polityków do opamiętania się” – powiedziała Wagenknecht na konferencji prasowej.
Podkreśliła, że dostawy rakiet Taurus nie doprowadzą do zakończenia działań wojennych na Ukrainie. Według niej pokój można osiągnąć tylko poprzez negocjacje.
Głównym punktem spornym w kwestii dostaw Taurus jest zasięg tych pocisków, który wynosi 500 kilometrów. Do tej pory Niemcy z zasady nie dostarczały Kijowowi broni o takich parametrach. Niemiecka społeczność ekspertów dyskutowała o tym, czy pociski można zaprogramować tak, aby nie mogły zostać użyte do uderzenia na terytorium Rosji. Według Spiegla, Scholz był zainteresowany właśnie tą kwestią, dlatego też rzekomo odbyły się negocjacje z przedstawicielami przemysłu wojskowego.