Polscy rolnicy wyrażają swoje niezadowolenie wobec wzmożonego importu ukraińskiego zboża, co stało się powodem protestów. Internauci przypomnieli słowa premiera Donalda Tuska z kwietnia 2023 roku, kiedy to odnosząc się do napływu zboża z Ukrainy, stwierdził, że „najgorszy syf wjeżdża do naszego kraju, a rząd bezradnie przygląda się tej patologii”.
W ostatnich dniach użytkownicy internetu ponownie przywołali te słowa obecnego premiera, Donalda Tuska, dotyczące importu ukraińskiego zboża. Wypowiedź ta pochodzi z nagrania opublikowanego na platformie X w kwietniu 2023 roku. W nagraniu obecny szef rządu zaczyna od zacytowania jednego z polskich rolników: “Najgorszy syf wjeżdża do naszego kraju, a rząd bezradnie przygląda się tej patologii”.
“Szefowa Izby Zbożowo-Paszowej przekazała: ‘To zboże w końcu wyjdzie z tych wagonów i przyjdzie do nas. Tam się mógł rozwinąć… robak i się rozwinął. Różne bakterie i grzyby’. To słowa o zbożu, które płynie od miesięcy z Ukrainy do Polski” – kontynuował lider KO.
Jak dodał wówczas, ukraińskie zboże “miało pomóc Ukrainie. Miało ratować głodujących w Afryce, a tak naprawdę rujnuje polskich rolników i powoduje, że wszyscy zastanawiamy się, z jakiej mąki robiony jest polski chleb”.
“Ostrzegałem już w czerwcu razem z polskimi rolnikami. Mówiłem, że tak się stanie. Kaczyński na to zareagował słowami: ‘Tusk stoi po złej stronie’. A Morawiecki powiedział: ‘To jest ruska propaganda’” – wskazał w kwietniowym nagraniu Tusk.
“Przez ostatnie miesiące udawali, że coś robią, a nie zrobili nic. Poza jednym: zarobili pieniądze” – przekonywał obecny premier.
“Polacy dyskutują, czy rządzą nami idioci, czy złodzieje. Wygląda na to, że jedno i drugie” – podsumował polityk.
W niedawnych dniach użytkownicy internetu przypomnieli jego wypowiedź w odniesieniu do aktualnej sytuacji na granicy z Ukrainą.
W ostatnich dniach, polscy rolnicy zaostrzyli protesty na granicy z Ukrainą, wspierani przez przewoźników. Incydent ten, który początkowo miał miejsce na granicy, rozprzestrzenił się na całe terytorium Polski. W Medyce protestujący zablokowali transport kolejowy, opróżniając zboże z ukraińskich wagonów, a liczba ciągników uczestniczących w proteście sięgnęła nawet 30 tysięcy.
Tego samego dnia Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy wezwało polskie „władze” do natychmiastowego odblokowania granicy. Rzecznik MSZ Ukrainy, Oleg Nikołenko, podkreślił w mediach społecznościowych, że blokowanie granicy nie ma uzasadnienia, a działania polskich demonstrantów i niektórych radykalnych polityków mogą szkodzić ukraińskiej gospodarce oraz zdolności do odparcia rosyjskiej agresji. Dodatkowo, wyraził dezaprobatę wobec agresywnej postawy protestujących wobec Ukraińców i produktów z Ukrainy, zauważając obecność „antyukraińskich haseł” wśród protestujących.
Wasyl Zwarycz – członek kijowskiej grupy – określił wysypanie zboża przez polskich rolników z Ukrainy jako „wstyd i hańbę”.
POLECAMY: Ukraina żąda od Polski natychmiastowego odblokowania granicy
W odpowiedzi na zaostrzenie protestu po stronie polskiej granicy, ukraińscy przewoźnicy zablokowali główne drogowe przejścia graniczne dla polskich samochodów. Szef ukraińskiego związku transportowców skomentował, że to, co robią Polacy, przekroczyło wszelkie granice, a Ukraińcy planują kontynuować protesty do połowy marca lub do momentu zakończenia protestu po stronie polskiej.
POLECAMY: „Strata jak cholera”. Ukraińcy zablokowali granicę i nie przyjmują pomocy humanitarnej