Andrzej Duda zaskakująco wyraził uznanie dla Donalda Tuska. Piotr Müller z PiS nie ukrywa zdumienia postawą prezydenta. Były rzecznik rządu, będąc gościem programu „Graffiti” na Polsat News, przyznał, że ma bardziej krytyczne podejście do Tuska.
W trakcie rozmowy poruszono kwestię wywiadu, w którym Duda niespodziewanie chwalił premiera. Piotr Müller, mając na uwadze długoletnie oglądanie propagandowej TVP i wysłuchiwanie negatywnych wystąpień prezesa Kaczyńskiego, wyraził zdziwienie, że ktoś z jego własnego obozu politycznego może wydać pozytywną opinię na temat obecnego premiera.
POLECAMY: Duda w strachu! Obawa postawienia przed Trybunał Stanu jest coraz większa
– Premier Donald Tusk jest bardzo dobrym rozmówcą, jest niezwykle kompetentnym politykiem, przede wszystkim z wielkim doświadczeniem i wielką wiedzą – mówił Andrzej Duda w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim. Była to odpowiedź na pytanie, czy prezydent wytrzymałby w jednym samolocie z premierem podczas podróży do USA. Duda przyznał, że nie miałby z tym problemu i zaczął komplementować Tuska. Oczywiście, ze względów bezpieczeństwa, panowie udadzą się do Waszyngtonu osobnymi samolotami.
Piotr Müller wyraził zdziwienie w odpowiedzi na pytanie dotyczące pozytywnych słów prezydenta dotyczących Donalda Tuska. Stwierdził, że jego własne zdanie na temat premiera jest inne.
– Mam, delikatnie mówiąc, nieco bardziej krytyczne podejście do Donalda Tuska, choć oczywiście kompetencji politycznych rozumianych jako rozgrywającego, takiego gracza, odmówić mu nie można. Ale intencji dobrych już raczej można – powiedział były rzecznik rządu.
– Tak, zdziwiły mnie (komplementy pod adresem Tuska – red.), nie ukrywam. Natomiast rozumiem, że być może to jest pewnego rodzaju sygnał w kierunku Donalda Tuska, żeby w ważnych sprawach międzynarodowych bardziej z głową państwa współpracował i to jest może cel tych słów – dodał polityk PiS.
Duda podpisuje i odsyła do TK
Choć padają komplementy, współpraca Andrzeja Dudy z rządem nie należy do prostych. Prezydent zatwierdza ustawy uchwalane przez Sejm, jednak równocześnie kieruje je do Trybunału Konstytucyjnego w celu przeprowadzenia kontroli następczej. Taki właśnie scenariusz miał miejsce w przypadku ustawy budżetowej. W początkach lutego Piotr Müller postrzegł ten krok prezydenta jako „właściwy”.
– Dziś mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną. Część organów państwowych nie uznaje decyzji innych organów państwowych. Jesteśmy w pewnym klinczu, który będzie bardzo trudno wyprostować – argumentował. – Nie zgodzę się z Donaldem Tuskiem. Kontrola konstytucyjna nad budżetem ma znaczenie. W budżecie jest także dużo niezrealizowanych obietnic – mówił były rzecznik rządu.
Jeden komentarz
Oni obaj tyle samo warci. Duda boi się trybunału Stanu. Ma nadrobione sobie w papiery. Najlepszym prezydentem byłby ufoludek