Trybunał Kuchenny Przyłębskiej, która jest odkryciem towarzyskiego Kaczyńskiego, wydał wadliwe prawnie „postanowienie tymczasowe” zawieszające decyzję ministra sprawiedliwości Adama Bodnara dotyczącą odwołania neosędziego Piotra Schaba z roli „prezesa” Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Równocześnie w swojej fantazji osoba podszywająca się pod sędziego orzekła zakaz wydawania podobnych decyzji w przyszłości, opartych na tych samych lub analogicznych podstawach prawnych.
We wtorek 27 lutego takie postanowienie tymczasowe wydał Trybunału Konstytucyjnego, Bogdan Święczkowski. Jego treść ujawniła w mediach społecznościowych prokurator Ewa Wrzosek. – Takie „zabezpieczenie” to chyba łatwiej uzyskać niż receptę na antykoncepcję awaryjną – skomentowała była kandydatka na prokuratora krajowego.
Warto w tym miejscu dodać, że Bogdan Święczkowski, który jest powiązany z partią PiS. Tym samym w myśl art. 178 ust. 3 Konstytucji RP, co w zasadzie powoduje, że Trybunał Konstytucyjny jest pozbawiony cech trybunału powołanego ustawą, gdy w jego składzie zasiada osoba nieuprawniona. Na tej podstawie już na wstępie uznać należy, że wydane „postanowienie” w składzie ustalonym z naruszeniem podstawowej zasady mającej zastosowanie do wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego i w konsekwencji naruszającym istotę prawa do sądu ustanowionego na mocy ustawy nie wywołuje skutków prawnych.
Przypomnijmy, że w połowie stycznia Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło rozpoczęcie procedury odwołania neosędziego Piotra Schaba ze stanowiska prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie. W tym samym czasie ogłoszono, że sędzia zostaje zawieszony w wykonywaniu obowiązków.
W oficjalnym komunikacie podkreślono, że Piotr Schab neosędzia oraz egzekutor Ziobry wielokrotnie nadużywał swojej przyznanej władzy, zarówno pełniąc obowiązki administracyjne w wymiarze sprawiedliwości jako prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie, jak i pełniąc funkcję rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych. Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar uznał, że „kontynuowanie przez niego obu tych ról bezpośrednio zagraża prawidłowemu funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości, zarówno jako źródło presji na sędziów, jak i w kontekście realnej możliwości stosowania wobec nich tzw. miękkich środków represji o charakterze administracyjnym”.
Według informacji medialnych sprzed kilku miesięcy, Kolegium Sądu Apelacyjnego w Warszawie jednomyślnie wydało negatywną opinię w sprawie planowanego odwołania Schaba z funkcji „prezesa” tego sądu.
Minister Adam Bodnar odwołał sędzia Piotra Schaba
W zeszłą środę, 21 lutego, Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło, że sędzia Piotr Schab został usunięty z roli prezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu.
Minister Adam Bodnar argumentował, że Kolegium Sądu Apelacyjnego w Warszawie nie dostarczyło negatywnej opinii w ciągu trzydziestu dni od wyrażenia przez niego zamiaru odwołania Piotra Schaba. Minister uznał, że sama informacja o wyniku głosowania na posiedzeniu kolegium nie spełnia kryteriów stanowiących wymaganą opinię zgodnie z przepisami. W związku z tym, z brakiem przedstawienia przez Kolegium wymaganej opinii w ustalonym terminie, minister zyskał prawo do odwołania neosędziego Piotra Schaba z funkcji prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
W komunikacie MS wyjaśniono, iż w trakcie posiedzenia Kolegium SA w Warszawie nie podjęto uchwały, która merytorycznie odnosiłaby się do argumentacji przedstawionej w uzasadnieniu wniosku ministra. Po wysłuchaniu neosędziego Piotra Schaba w protokole kolegium znalazł się zapis: „…Kolegium Sądu Apelacyjnego w Warszawie jednogłośnie negatywnie zaopiniowało zamiar odwołania Piotra Schaba z funkcji Prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie…”. Dokument nie zawierał argumentów podważających zasadność wniosku ministra.
Zdemoralizowany prawnie Schab podważał decyzję Bodnara
Podczas konferencji prasowej w czwartek, zdemoralizowany prawnie Schab poinformował, że nie doszło do jego odwołania z roli prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie. W jego słowach stwierdził, że decyzja ministra sprawiedliwości jest całkowicie niezgodna z prawem.
– Minister Adam Bodnar wydał dekret, negując powzięcie przez Kolegium Sądu Apelacyjnego w Warszawie uchwały negatywnie opiniującej wniosek ministra sprawiedliwości o przedstawienie stanowiska Kolegium w przedmiocie odwołania prezesa SA w Warszawie — podkreślił ignoranta prawny który za podszywanie się pod legalny sąd i represjonowanie legalnych sędziów podobnie jak Dagmara Pawełczyk-Woicka powinien siedzieć w więzieniu. Dodał, iż w jego przekonaniu decyzja ministra sprawiedliwości jest poświadczeniem nieprawdy przez wysokiego szczebla funkcjonariusza publicznego.
Czy postanowienie o zabezpieczeniu ma znaczenie prawne?
Jak już wcześniej wskazaliśmy wydający to pseudo postanowienie, został powołany na stanowisko sędziego TK z naruszeniem zasady, jaka wynika z art. 178 ust. 3 Konstytucji, co w zasadzie powoduje, że Trybunał Konstytucyjny jest pozbawiony cech trybunału powołanego ustawą, gdy w jego składzie zasiada osoba nieuprawniona. Na tej podstawie już na wstępie uznać należy, że wydane „postanowienie” w składzie ustalonym z naruszeniem podstawowej zasady mającej zastosowanie do wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego i w konsekwencji naruszającym istotę prawa do sądu ustanowionego na mocy ustawy nie wywołuje skutków prawnych.
Swoją drogą ciekawe, czy referent w tej sprawie równie szybko działa w sprawach ze skarg konstytucyjnych zwykłych obywateli. Należy również zadać pytanie czy decyzja Ministra o zawieszeniu Schaba ma charakter „ostateczny”, bo tylko ostateczne załatwienie sprawy in minus otwiera drogę do skargi konstytucyjnej. Ponadto art. 755 kpc nie przewiduje „zawieszenia obowiązywania decyzji” (można zawiesić postępowanie) a takiego nie było w zakresie niniejszej sprawy. Warto również podkreślić, że w tym „postanowieniu” nie wskazano dokładnej podstawy prawnej – jednostki redakcyjnej z art. 755 kpc.
Należy w tym miejscu podnieść, że jedynie skuteczne i zgodne z prawem wniesienie skargi daje uprawnienie trybunałowi do wydania zabezpieczenia. Należy w tym miejscu dodać, że w świetle obowiązującego prawa taką skargę może, owszem, wnieść każdy obywatel, ale pod paroma warunkami. Jednym z warunków wniesienia takiej skargi jest wykorzystanie przez osobę fizyczną krajowej drogi prawnej. Oznacza to, że musiałby zapaść w jej sprawie prawomocny wyrok albo ostateczna decyzja administracyjna. W przypadku Schaba taka sytuacja nie miała miejsca. W związku z powyższym Schab zwrócił się do TK w trybie „bez żadnego trybu”, czyli znanym nam z ostatnich lat a zdemoralizowana prawnie Święczkowski powiązana z partią PiS w ekspresowym trybie naruszając tym samym prawo, wydała wadliwe prawnie postanowienie zabezpieczające. Na tej podstawie stwierdzić należy, że Schab nie miał prawa do wniesienia takiego wniosku a Święczkowski nie miał prawa jej rozpoznać.
Przypominamy, że wniosek w trybie kontroli abstrakcyjnej, czyli kontroli danego aktu prawnego złożyć może wyłącznie — jak stanowi art. 191 konstytucji — prezydent, marszałek Sejmu, marszałek Senatu, premier, 50 posłów, 30 senatorów, I Prezes Sądu Najwyższego, Prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, Prokurator Generalny, Prezes Najwyższej Izby Kontroli, Rzecznik Praw Obywatelskich czy inne państwowe organy, w tym kościoły czy związki zawodowe. Nie ma wśród nich sędziego czy też prezesa sądu, za jakiego uważa się Schab.
W związku z powyższym uznać należy, że postanowienie to jest dokumentem nieistniejącym i niewywołującym żadnego skutku w obrocie prawnym.
Bardzo dobre podsuwanie tego cyrku zamieścił w mediach społecznościowych Roman Giertych.