Ukraińscy kierowcy, którzy utknęli przy granicy z Polską z powodu protestu rolników, próbowali w piątek zablokować jedną z pobliskich dróg. Jednak polska policja skutecznie zapobiegła temu incydentowi – donosi portal Strana.
POLECAMY: Port w Gdyni tłumaczy się z przeładowywania ukraińskiego zboża na samochody
Informację tę przekazał serwis Strana za pośrednictwem Telegrama, podkreślając, że „dziś ukraińscy przewoźnicy, którzy utknęli w Polsce w związku z blokadą granicy przez polskich rolników, chcieli po raz kolejny zorganizować protest i zablokować jedną z dróg, jak to miało to miejsce wcześniej, ale uniemożliwili im to polscy stróże prawa”.
POLECAMY: Ukraińska dzicz zwana kierowcami blokuje przejścia dla pieszych w Chełmie i Brzeźnie
CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Tam jest główna przyczyna problemów”. Rolnicy rozważają możliwość zorganizowania protestów pod siedzibą PiS
Polska policja miała skutecznie uniemożliwić im dostęp do przejścia dla pieszych. Serwis informuje również, że doszło do słownego konfliktu między kierowcami a policjantami, po którym Ukraińcy rozpoczęli śpiewanie hymnu Ukrainy.
POLECAMY: BioPalenta nie zamierza zrezygnować z importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy
Nagranie z tego zdarzenia zostało dołączone do wpisu na Strana.
Blokady dróg prowadzących do granicy z Ukrainą w ramach rolniczych protestów rozpoczęły się jeszcze w poprzednim roku, zostały przerwane przez rolników, a następnie wznowione w bieżącym roku. Ostatnie badania opinii wskazują, że większość obywateli Polski popiera te działania protestacyjne.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, wczoraj w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” w Warszawie odbyło się „spotkanie rolnicze”, gdzie liderzy protestu rolników spotkali się z premierem Donaldem Tuskiem. Towarzyszyli mu przedstawiciele ministerstwa rolnictwa, minister Czesław Siekierski i wiceminister Michał Kołodziejczak.
Według relacji protestujących rolników, rozmowy z premierem Tuskiem nie przyniosły konkretnych ustaleń ani porozumienia, co skutkuje kontynuacją protestu. Przed rozpoczęciem rozmów doszło do kontrowersji, gdy niektórym organizacjom rolniczym nie pozwolono wejść, a inne szybko opuściły spotkanie. Powstały zarzuty dotyczące organizowania „ustawki” i selekcji rozmówców przez Tuska według własnych kryteriów. Premier przyznał, że rolnicy mają „mocne argumenty”, ale jednocześnie niektóre z ich oczekiwań są uważane za zbyt wygórowane. Poinformował również, że obie strony ustaliły listę postulatów, które rząd przedstawi na forum unijnym.
POLECAMY: Rolnicy całkowicie zablokowali przejście graniczne w Medyce