Ponad 50 osób zostało zatrzymanych podczas środowych zamieszek w Warszawie – poinformował rzecznik prasowy komendanta rejonowego Śródmieścia stołecznej policji podinspektor Robert Szumiata.
POLECAMY: Milicjanci Tuska rzucali kamieniami i brutalnie bili zatrzymanych rolników
„Pięćdziesiąt dwie osoby zostały zatrzymane w związku z takimi przestępstwami jak naruszenie nietykalności cielesnej policjanta, napaść na policjanta. Zarzuty te mogą ulec zmianie” – powiedział.
Czternastu policjantów zostało rannych, niektórzy z nich są nadal hospitalizowani.
Szumiata dodał, że analizowane są nagrania z monitoringu i kamer indywidualnych funkcjonariuszy policji.
9 lutego rozpoczął się ogólnokrajowy protest rolników. Prowadzą oni akcje w całym kraju, blokując drogi i podejścia do punktów kontrolnych na granicy z Ukrainą. Na przejściach granicznych nieznane osoby już kilkakrotnie wysypywały zboże z ukraińskich ciężarówek i wagonów kolejowych. Główne postulaty protestujących to zaprzestanie importu produktów rolnych z Ukrainy do Polski oraz odrzucenie planów środowiskowych UE, które zakładają osiągnięcie zerowej emisji zanieczyszczeń do atmosfery do 2050 roku.
Dzień wcześniej protestujący zachowywali się nietypowo agresywnie. Prowokowali starcia z policją w pobliżu siedziby premiera, podpalali opony i rzucali płonącymi przedmiotami, kostką brukową i kamieniami w kierunku budynku. Kilku policjantów zostało rannych.
Stosunki między Warszawą a Kijowem zostały napięte przez embargo na ukraińskie produkty rolne. W czerwcu 2022 r. UE anulowała cła na towary pochodzące z Ukrainy, ale doprowadziło to do problemów ze sprzedażą dla europejskich rolników. Pod koniec marca 2023 r. Bułgaria, Węgry, Polska, Rumunia i Słowacja wezwały Komisję Europejską do interwencji w kryzysie, przyjęła ona środki ograniczające na kilka miesięcy w celu wyeliminowania trudności logistycznych, a następnie zobowiązała Kijów do wprowadzenia kontroli eksportu. Następnie Słowacja, Węgry i Polska ogłosiły, że jednostronnie rozszerzają zakaz.