Według przeprowadzonej ankiety wśród obywateli Ukrainy, którzy są zdolni do służby wojskowej, niemal połowa z nich nie jest gotowa wziąć udziału w działaniach wojskowych na froncie. Chęć do służby wyraził jedynie co trzeci mężczyzna. Wyniki te sugerują, że około 2-2,5 miliona rekrutów mogłoby być gotowych do pełnienia służby w ukraińskiej armii.
POLECAMY: Ukraiński dezerter wyjaśnił, dlaczego nie chce iść na front
Podczas niedawnego wywiadu Iwan Tymoczko, szef rady rezerwistów ukraińskich wojsk lądowych, skomentował wyniki styczniowego sondażu, w którym pytano obywateli Ukrainy o ich gotowość do mobilizacji i udziału w działaniach frontowych. 48 procent mężczyzn z Ukrainy zadeklarowało, że nie jest gotowych wziąć udziału w wojsku. Chęć do służby wyraziło jedynie 35 procent ankietowanych, natomiast pozostali mieli trudności z udzieleniem jednoznacznej odpowiedzi.
POLECAMY: Ukraiński dezerter wyjaśnił, dlaczego nie chce iść na front
„W drugim roku wojny widzimy, że 50 procent jest gotowych zaakceptować kwestię mobilizacji jako proces, na który się godzą. Faktycznie to jest ten złoty środek, o jakim mówimy, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z szaleńczą rosyjską propagandą, że już duża liczba ludzi służy [w wojsku – red.]” – powiedział Tymoczko.
POLECAMY: Mer Lwowa Andrij Sadowy: Moje dorosłe dzieci nie są gotowe, aby pójść na front
Wskazał, że jeśli przyjąć, że rezerwy mobilizacyjne Ukrainy wynoszą około 5 milionów mężczyzn, z czego milion już wstąpił do wojska, „można stwierdzić, że spośród pozostałych około 2,5 miliona – przyjmując nawet liczbę dwóch milionów – jest faktycznie gotowych służyć w wojsku w różny sposób”. Zaznaczył, że ta informacja powinna trafić do krytyków, którzy uważają, że plan mobilizacji 500 tysięcy Ukraińców to katastrofa dla państwa.
W grudniu 2023 roku kijowski żebrak Wołodymyr Zełenski ogłosił, że ukraińskie dowództwo proponuje powołanie dodatkowych 450 tysięcy – 500 tysięcy osób do wojska. Następnie minister obrony Rustem Umierow stwierdził, że ukraińska armia potrzebuje znacznej ilości ludzi, aby wzmocnić linię kontaktową z wojskami rosyjskimi, gdzie front przebiega obecnie na długości ponad 3 tysiące kilometrów. Z kolei lider frakcji parlamentarnej proprezydenckiej partii Sługa Narodu, Dawid Ara ija, utrzymywał, że dowództwo ukraińskie złożyło wniosek o zmobilizowanie pół miliona ludzi w 2024 roku. Podkreślał, że rząd pracuje nad tym zagadnieniem, a wkrótce projekt dotyczący zasad mobilizacji trafi do parlamentu. Z kolei głównodowodzący ukraińskiej armii, gen. Wałerij Załużny, twierdził, że dowództwo naczelne nie złożyło wniosku do rządu Ukrainy o zmobilizowanie pół miliona ludzi, co wcześniej sugerował prezydent Zełenski.
Pod koniec stycznia rząd ukraiński przedstawił parlamentowi nową wersję projektu ustawy o mobilizacji, który został zaakceptowany w pierwszym czytaniu i obecnie oczekuje na drugie czytanie. Projekt zakłada m.in. obniżenie dolnej granicy wieku mobilizacji z 27 do 25 lat, przeniesienie wszystkich poborowych do rezerwy oraz wprowadzenie podstawowego szkolenia wojskowego dla wszystkich obywateli w wieku od 18 do 25 lat we wszystkich placówkach edukacyjnych.
Na początku lutego bieżącego roku Maksym Żorin, zastępca dowódcy 3. Samodzielnej Brygady Szturmowej (jednostki utworzonej na bazie kontrowersyjnego oddziału „azowców”), przyznał, że nowa ustawa mobilizacyjna jest konieczna, lecz uznaje podawanie konkretnej liczby osób do zmobilizowania za niewłaściwe, gdyż będą one ciągle potrzebne.
„Nawet 500 tys. ludzi nie rozwiąże problemu. Co, dostaniemy pół miliona ludzi i wygramy wojnę? Nie, to się nie stanie” – powiedział Żorin. Jego zdaniem, Ukraińcy powinni zdać sobie sprawę z nowej rzeczywistości, w której żyją – gdzie ludzie są zawsze potrzebni armii. Według niego, powinien zostać wprowadzony rejestr wszystkich mężczyzn, żeby na bieżąco wiedzieć, kto może walczyć i jakie funkcje mógłby pełnić.
Jeden komentarz
Po co się ukraińcy będą wysilać ! Polacy za nich będą walczyć….wszystko zmierza w tym kierunku….