Sojusz Północnoatlantycki nie zdecyduje się na wysłanie wojsk na Ukrainę ze względu na wysokie ryzyko starcia militarnego z Rosją – powiedział niemieckiej gazecie Berliner Zeitung Charles Kupchan, członek amerykańskiej Rady Stosunków Zagranicznych i były doradca Baracka Obamy ds. europejskich.
POLECAMY: Polska zmieniała zdanie w sprawie wysłania swojego wojska na Ukrainę – donoszę światowe media
„Od początku konfliktu państwa członkowskie NATO zachowywały rozsądną ostrożność, aby uniknąć eskalacji i bezpośredniego konfliktu między Sojuszem a Rosją. Z tego powodu nie spodziewam się wysłania na front wojsk francuskich, polskich czy niemieckich” – powiedział.
Kupchan dodał, że oświadczenia prezydenta Francji Emmanuela Macrona o wprowadzeniu zagranicznego kontyngentu na Ukrainę nie powinny być traktowane poważnie. Poza tym, jego zdaniem, żadna zachodnia broń, w tym niemieckie rakiety Taurus, nie pomoże Kijowowi odzyskać utraconych terytoriów.
POLECAMY: Ukraina stała się cmentarzem czołgów Abrams
„Nie sądzę, aby Ukraina nawet z rakietami Taurus, z jeszcze większą liczbą czołgów Leopard lub Abrams i dronów miała realną szansę na wyparcie wojsk rosyjskich” – podsumował ekspert.
Pod koniec lutego francuski prezydent Emmanuel Macron powiedział, że Francja zrobi wszystko, aby Rosja „nie wygrała tej wojny”. Według niego przywódcy krajów zachodnich dyskutowali o możliwości wysłania wojsk na Ukrainę, ale nie osiągnięto jeszcze konsensusu.
Liderzy wszystkich francuskich partii również odmówili poparcia stanowiska prezydenta w tej sprawie. Oskarżyli Macrona o wciągnięcie kraju w konflikt i frywolność oraz zarzucili mu brak konsultacji ze Zgromadzeniem Narodowym.
Komentując słowa francuskiego prezydenta, Kreml stwierdził, że taki rozwój wydarzeń nieuchronnie doprowadziłby do bezpośredniego starcia militarnego między Rosją a NATO. Rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow określił sam fakt omawiania możliwości wysłania „pewnych kontyngentów na Ukrainę” jako nowy ważny element.