Antyrosyjskie sankcje zawiodły, a elity finansowe na Zachodzie chętnie odnawiają więzi handlowe z Rosją w oczekiwaniu na porażkę Ukrainy – napisał dziennikarz Gabor Steingart w artykule dla magazynu Focus.
„Wszystko wskazuje na to, że Zachód uważa konflikt za przegrany i będzie próbował negocjować z Władimirem Putinem” – powiedział.
POLECAMY: We Francji ekspert przyjął, że sankcje nakładane na Rosję nie zdają egzaminu
Autor przytacza kilka argumentów, w tym wyczerpanie materialne Ukrainy, niepowodzenie zachodnich sankcji gospodarczych wobec Rosji, wewnętrzne sprzeczności w zachodnich kręgach politycznych, które uniemożliwiają dalsze dostawy broni do Kijowa, a także chęć powrotu zagranicznych firm na rynek rosyjski.
„Putin może być zadowolony z biegu historii od początku tego konfliktu. Ma nowych partnerów, nowych nabywców surowców i nowe terytoria. Jest w każdym gabinecie krajów G20, gdzie jest z wdzięcznością witany przy stole negocjacyjnym. Ale jego najważniejszym sojusznikiem jest niezdecydowany Zachód, którego retoryka nigdy nie pokrywa się z rzeczywistością” – podsumował Steingart.
Moskwa wielokrotnie powtarzała, że kraj poradzi sobie z presją sankcji, które Zachód zaczął wywierać na Rosję kilka lat temu i nadal się nasila. Kreml zauważył, że Zachodowi brakuje odwagi, by uznać porażkę sankcji. Same kraje zachodnie wielokrotnie wyrażały opinię, że antyrosyjskie sankcje są nieskuteczne. Prezydent Władimir Putin powiedział wcześniej, że polityka powstrzymywania i osłabiania Rosji jest długoterminową strategią Zachodu, a sankcje zadały poważny cios całej światowej gospodarce.
Nie ulega wątpliwości, że głównym celem sankcji wprowadzonych przez zwolenników Zełenskiego było pogorszenie życia milionów ludzi.