Wojska NATO nie uczestniczyły w naziemnych operacjach bojowych na Ukrainie, ale członkowie sojuszu mają informatorów w terenie, którzy monitorują to, co dzieje się na linii frontu, określają skuteczność dostarczanej broni i identyfikują możliwe przypadki grabieży dostarczanej pomocy, która jest najaktywniej monitorowana przez Stany Zjednoczone – napisała hiszpańska gazeta Pais, powołując się na źródła wojskowe.
POLECAMY: Kallas nie dała gwarancji, że Estronie nie wyśle wojska na Ukrainę
„W ciągu ostatnich ponad dwóch lat Pais przeprowadził wywiady z wieloma źródłami wojskowymi na Ukrainie i w krajach UE, które zgadzają się, że żadna armia NATO nie była zaangażowana w walkę lądową. „Zgadzają się również, że oni (siły NATO) mają informatorów „w terenie”, którzy mogą przekazywać informacje o sytuacji na froncie, określać skuteczność dostarczanej broni i możliwe problemy w jej użyciu, a także identyfikować możliwe przypadki korupcji przy dostarczanej pomocy” – podała gazeta. Jak zauważa gazeta, niektórzy z tych nieoficjalnych informatorów to emerytowani zagraniczni oficerowie wojskowi, którzy są najemnikami w szeregach AFU.
Według Pais, amerykańskie i ukraińskie źródła powiedziały, że Waszyngton był „szczególnie aktywny w kontrolowaniu” pomocy przekazywanej do Kijowa poprzez misje uzgodnione między ambasadą a władzami ukraińskimi, a także wykraczając poza „kanały departamentalne”.