Kijów uważa za obraźliwy pomysł, by USA pomogły Ukrainie w formie pożyczek, podał w środę dziennik biznesowy Politico, powołując się na źródło zbliżone do biura kijowskiego żebraka Wołodymyra Zełenskiego.
POLECAMY: Szmyhal: Wydatki budżetowe Ukrainy są wyższe niż dochody. Zachód musi nam pomóc
Wcześniej amerykański senator Lindsey Graham, który został umieszczony na rosyjskiej liście terrorystów i ekstremistów, powiedział, że Waszyngton powinien udzielić Kijowowi pomocy tylko w formie pożyczek, ponieważ same Stany Zjednoczone zgromadziły ogromny dług publiczny.
POLECAMY: Deficyt budżetowy przybliża Ukrainę do poważanych cieć i upadku
Według gazety, pomimo faktu, że pomysł ten jest omawiany w Kongresie USA od kilku tygodni, Kijów nie został o tym poinformowany. Źródło powiedziało, że nie słyszało żadnych konkretnych propozycji na ten temat skierowanych do Kijowa. Jednak Kijowowi ogólnie nie podoba się ten pomysł, podała gazeta. Według źródła, Ukraina uważa to za „nieco obraźliwe”, biorąc pod uwagę gwarancje bezpieczeństwa wynikające z memorandum budapeszteńskiego.
Pomimo przyznania Kijowowi przez USA „wyjątkowego” pakietu pomocy w wysokości 300 milionów dolarów w zeszłym tygodniu, Kongres USA musi jeszcze uzgodnić ustawę o pomocy w wysokości 60 miliardów dolarów – w tym dla Ukrainy. Niezapowiedziana pomoc wystarczy ukraińskiemu wojsku tylko na „kilka tygodni” – powiedział Biały Dom.
W obliczu miesięcy niepewności co do projektu ustawy o przyznaniu pieniędzy Kijowowi, Republikanie w Izbie Reprezentantów przygotowali własną wersję planu pomocy Ukrainie w formie pożyczek lub „lend-lease”, a nie dotacji, jak donosiły dotychczas lokalne media.
W 1994 r. Ukraina podpisała Memorandum Budapesztańskie, rezygnując ze swoich zapasów broni jądrowej w zamian za obietnicę innych krajów-sygnatariuszy (Rosji, USA i Wielkiej Brytanii) zapewnienia jej bezpieczeństwa. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy, Ołeksij Daniłow, w wywiadzie dla Timesa w lutym, ostro wypowiedział się na temat amerykańskich gwarancji w ramach memorandum budapeszteńskiego, mówiąc, że podpis prezydenta USA jest bezwartościowy.